W piątkowych meczach 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zmierzyła się z Puszczą Niepołomice, a ŁKS Łódź z Górnikiem Zabrze. W spotkaniu kielczan z beniaminkiem kibice zdecydowanie nie mogli narzekać, ponieważ byli świadkami aż ośmiu bramek. Ci, którzy oglądali mecz w Łodzi również nie powinni narzekać, bo w całym spotkaniu piłka lądowała w siatce dokładnie 5 razy. 

 

Korona Kielce – Puszcza Niepołomice (5:3)

W pierwszej połowie gospodarze kompletnie zdominowali przyjezdnych. Już w 6 minucie udało im się wyjść na prowadzenie, a wszystko za sprawą Yevgeniya Shikavki, który świetnie wykorzystał podanie swojego kolegi i z mniej więcej 6 metra wpakował piłkę do siatki. Zawodnicy Korony nie poprzestali na jednej bramce i szybko zadali kolejny cios swojemu rywalowi. W 18 minucie idealnym strzałem zza pola karnego popisał się Martin Remacle, tym samym podwyższając prowadzenie. Gdy wydawało się, że kielczanie kontrolują spotkanie i nie muszą starać się już o wyższy wynik, to z zaprzeczeniem tej tezy przyszedł Dominick Zator i zdobył kolejną bramkę na konto Korony. 

W drugiej części spotkania, goście wykorzystali rozluźnienie gospodarzy i zadali dwa bardzo szybkie ciosy, dzięki którym udało im się złapać kontakt z rywalem. Najpierw w 63 minucie, mocnym strzałem z ostrego kąta, bramkę zdobył Artur Siemaszko, a niecałe 2 minuty później swoje trafienie dołożył Bartłomiej Poczobut. Wykorzystał on odbitą piłkę i mocnym strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza gospodarzy. Po ponad 20 minutach doczekaliśmy się kolejnych emocji w tym spotkaniu. W 88 minucie do bramki gości trafił Ronaldo Deaconu, tym samym podwyższając prowadzenie Korony. To jednak nie podcięło skrzydeł gości, bo niecałe 2 minuty później odpowiedział Mateusz Cholewiak i Puszcza ponownie złapała kontakt, ale tylko na chwile. Po chwili błąd w obronie popełnił Tomalski i stracił piłkę przed własnym polem karnym, co postanowił wykorzystać Deaconu. Dostał on podanie od Dawida Błanika i drugi raz w tym meczu umieścił piłkę w siatce. W całym spotkaniu mieliśmy jeszcze jeden, bardzo miły akcent niezależnie od klubowych sympatii, bo na boisku pojawił się 15 letni Igor Pieprzyca (Puszcza Niepołomice), tym samym stając się najmłodszym zawodnikiem w historii całej ligi. 

Dla Korony był to już piąty ligowy mecz bez porażki, a co za tym idzie – awans na 10. miejsce w tabeli. Puszcza natomiast na zwycięstwo czeka już od 26.08, kiedy to ostatni raz zdobyli ligowe 3 punkty pokonując ŁKS Łódź. Następną szansę na przełamanie złej passy będą mieli 4 listopada, w meczu u siebie z Pogonią Szczecin. Korona swoje następne spotkanie zagra w Gliwicach z Piastem. 

 

ŁKS Łódź – Górnik Zabrze (0:5)

Tutaj w przeciwieństwie do poprzedniego spotkania, w pierwszej połowie nie działo się zbyt wiele. Oglądaliśmy tylko jedną bramkę, ale sposób w jaki została zdobyta chociaż trochę wynagrodził brak innych goli. Michal Siplak dostał piłkę na lewym skrzydle i niesamowitym centrostrzałem z około 30 metrów pokonał bramkarza gospodarzy. 

W drugiej połowie, podobnie jak w pierwszej, oglądaliśmy grę głównie w środku pola z akcjami, które zazwyczaj nie kończyły się celnymi strzałami na bramkę. Szansę na podwyższenie prowadzenia w 64 minucie miał Górnik, kiedy to z piłką na jedenastym metrze stanął Daisuke Yokota. Wykazał się wielkim spokojem i strzałem w środek bramki pokonał bramkarza gospodarzy – Alexandra Bobka. Japończyk podtrzymał swoją formę strzelecką z ostatniego spotkania, kiedy to ustrzelił dublet przeciwko mistrzowi Polski. Goście w drugiej połowie postanowili wynagrodzić kibicom nie najlepszą pierwszą połowę i kolejny raz podwyższyli prowadzenie. Tym razem do siatki trafił Kryspin Szcześniak, dla którego była to pierwsza bramka w tym sezonie. To jednak nie był koniec bramek w tym spotkaniu, bo kolejną bramkę dla Górnika zdobył Damian Rasak, tym samym podwyższając prowadzenie aż do 4:0. Obrona gospodarzy po trzech bramkach w drugiej połowie była już w totalnej rozsypce, co wykorzystał Yokota, strzelając drugą bramkę w tym meczu. 

Dzisiejszy mecz jest potwierdzeniem braku formy ŁKS-u i coraz lepiej grającego Górnika. Tegoroczny beniaminek swoje ostatnie 3 punkty zdobył 20.08 w meczu z Pogonią Szczecin. Górnik natomiast wygrywa swój drugi mecz z rzędu, a ich ofensywny pomocnik –  Daisuke Yokota, zdobywa drugi dublet z rzędu, potwierdzając swoją świetną formę. Następne spotkanie zabrzanie zagrają u siebie z Cracovią, a ŁKS pojedzie do Wrocławia zmierzyć się ze Śląskiem.