W holenderskim Heerenveen rozpoczęły się Mistrzostwa Europy w łyżwiarstwie szybkim. Po udanym początku sezonu i podiach Pucharu Świata mogliśmy liczyć na medale naszych reprezentantów. Udało się, srebro trafiło do polskich sprinterek.

Już w pierwszej konkurencji udało się wywalczyć podium. Biało-czerwona drużyna pań w sprincie drużynowym pojechała w parze z Norweżkami, uzyskując lepszy czas od swoich rywalek. Polki w składzie: Andżelika Wójcik, Iga Wojtasik oraz Karolina Bosiek objęły prowadzenie i były już pewne przynajmniej brązowego krążka. Jako ostatnie na lód wyszły Holenderki oraz Niemki. Te pierwsze, przed własną publicznością, sięgnęły po złoto, co nie jest oczywiście żadną niespodzianką. Z kolei Niemki uzyskały gorszy czas od Polek. Biało-Czerwone sięgnęły zatem po srebro i tytuł wicemistrzyń Europy! Czas naszych dziewczyn wyniósł 1:28.06 i był słabszy o 0,7s od Holenderek oraz lepszy o 0,77s od brązowych medalistek, Norweżek.

Następnie o medale walczyli panowie. Również w drużynie, ale na dłuższym dystansie. Polska wystąpiła w składzie: Szymon Palka, Marcin Bachanek i Artur Janicki. Biało-Czerwoni pojechali w pierwszej parze z Francuzami, od których uzyskali lepszy rezultat. Zdecydowanie najlepsi okazali się Norwegowie, którzy z czasem 3:34.22 zdeklasowali konkurencję. Srebro trafiło do Włochów, a brąz zgarnęli Holendrzy. Nasi reprezentanci zajęli 4 lokatę.

W biegu na 3000m reprezentowała nas Magdalena Czyszczoń. Z wynikiem 4:09.53 zajęła dobrą, 7 lokatę. Złoto trafiło do Holenderki Groenewoud.

Ostatnią konkurencją było 1000m mężczyzn z udziałem aż trójki naszych panczenistów. Jako pierwszy zaprezentował się Marek Kania, który objął prowadzenie z czasem 1:08.83. Zaraz po nim pojechał Piotr Michalski w parze z Bosą. Włoch uzyskał taki sam czas jak Kania, ale okazało się, że lepszy o tysięczne sekundy był Polak. Najdłużej musieliśmy czekać na Damiana Żurka, który startował w ostatniej parze, jako jeden z faworytów. Żurek znakomicie rozpoczął i przez długi czas jechał “na zielono”. Niestety, Polak nie utrzymał narzuconego przez siebie tempa. Słabo przejechał ostatnie okrążenie i zajął dopiero 8 lokatę. Na 6 miejscu uplasował się Kania, a na 10 Michalski.