Od początku meczu reprezentanci Polski stworzyli mur nie do przejścia dla rywali. Trzy razy świetnie odebraliśmy piłkę i skutecznie wyprowadziliśmy swoje kontrataki. Kapitalnym strzałem popisał się z dziewiątego metra Jakub Powarzyński. Po kwadransie pierwszej połowy na tablicy wyników widniało 8:4 na naszą korzyść. Wspomnieć należy też o Jakubie Będzikowskim czy Pawle Krawczyku, którzy również nie zawodzili w skuteczności. Kibice zgromadzeni na hali mogli oglądać szybki i czysty mecz. Dopiero gdy Paweł Stempin dostał dwie minuty kary, rywale wykorzystali naszą grę w osłabieniu i zbliżyli się na 12:8. Do szatni Polacy zeszli z bezpiecznym, sześciobramkowym prowadzeniem 14:8.
Drugą część spotkania otworzyły celne rzuty Jakuba Sladkowskiego i Będzikowskiego. Później gra przybrała tempo bramka za bramkę. Polacy dalej świetnie radzili sobie w obronie, ale zaczęło brakować wykończenia akcji. Na dziesięć minut przed końcem meczu prowadziliśmy 23:17 i już sześciobramkową przewagę utrzymaliśmy do końca, wygrywając 27:21 z Kuwejtem.
Zostaw komentarz