Było dobrze, momentami nawet bardzo dobrze, ale nawet to nie wystarczyło. Po wyrównanym meczu Magda Fręch przegrywa z Beatriz Haddad Maią 0:2 i żegna się z londyńskim turniejem. Pomimo tego, że Polka faworytką nie była, to zostawiła po sobie naprawdę dobre wrażenie.

Rozstawiona rywalka, przesunięty o jeden dzień mecz, niezbyt dobra dyspozycja. Tak w kilku słowach można opisać sytuację Magdy Fręch przed i w trakcie tegorocznego Wimbledonu. Niestety przewidywania wielu osób się sprawdziły, ale tym razem Polka zostawiła dość dobre wrażenie.

Dzisiejsze spotkanie było już trzecim starciem obu pań w dotychczasowej karierze seniorskiej. Dotychczas Brazylijka wychodziła zwycięsko w obu przypadkach, pokonując Fręch w 2023 roku w Montrealu oraz w 2022 na trawie w Birmingham.

Pod presją

Od samego początku 1. seta Haddad Maia grała bardzo ofensywnie, często podchodząc bliżej siatki. Presja Brazylijki dała o sobie znać już pod koniec trzeciego gema, gdzie Polka musiała bronić dwóch breakpointów – ostatecznie niewykorzystanych. Po raz kolejny natarcie rywalki dało się we znaki w gemie siódmym i tym razem Fręch już nie zdołała utrzymać własnego podania. Na tablicy widniał wynik 4:3 na korzyść Haddad Mai, która była coraz bliżej zwycięstwa w pierwszym secie. Po chwili tym razem to reprezentantka Polski ruszyła zdecydowanie do ataku. Kilka piłek na przełamanie powrotne ostatecznie wystarczyło na wyrównanie stanu seta, co pozwoliło Polce pozostać w grze. Na końcówkę partii sił niestety już zabrakło. Wyżej notowana zawodniczka po raz kolejny przełamała swoją przeciwniczkę i ostatecznie zwyciężyła pierwszą część spotkania 7:5.

Przeklęty siódmy gem

Kolejny set rozpoczął się w odmienny sposób do pierwszego. Tym razem Fręch grała agresywnie, wywierając presję na rywalce. Dwie piłki na przełamanie w drugim gemie to było jednak za mało dla Polki, która nie ustępowała w walce z teoretycznie lepszą Brazylijką. Kolejne minuty gry to wykorzystywanie własnego podania do maksimum zarówno po jednej, jak i drugiej stronie. Wszystko zmieniło się po raz kolejny w siódmym gemie, gdzie Fręch nie wytrzymała naporu Haddad Mai i straciła podanie. Od tamtego momentu z Polki całkowicie uszło powietrze, przez co już do końca meczu przegrała ona każdego kolejnego gema. Ostatecznie Magdalena Fręch przegrywa z Beatriz Haddad Maią 0:2 (5:7, 3:6), która nie bez problemów melduje się w kolejnej rundzie Wimbledonu.

Dla Fręch jest to drugie z rzędu niepowodzenie w I rundzie Wimbledonu. W zeszłorocznej edycji Polka na tym samym etapie musiała uznać wyższość Ons Jabeur. W 2022 roku osiągnęła jednak dość dobry rezultat, docierając aż do III rundy. Pokazuje to tylko, że 26-latka ma możliwości na dobry wynik. Teraz pozostaje tylko trzymać kciuki za lepszy rezultat już za rok.