Dobre wiadomości napływają do nas z Czech. Po szalonym spotkaniu Magdalena Fręch zwycięża z Dominiką Salkovą (6:4, 64:77, 2:2 ret.) i melduje się w trzeciej rundzie Livesport Prague Open. Młoda Czeszka musiała poddać spotkanie ze względu na problemy zdrowotne.

Kolejny etap zaliczony. Polka w jakiś sposób udźwignęła presję grania ze statusem faworytki. Salkova, choć młoda i zdolna, to nadal z brakiem doświadczenia jest zawodniczką do pokonania. Niemniej jednak postawiła twarde warunki, z którymi musiała zmierzyć się bardziej doświadczona już polska tenisistka. Czeszka naprawdę dobrze prezentowała się do tej pory na turnieju, a poprzedni pojedynek zakończyła wygraną w zaledwie godzinę. Dziś nie było inaczej i widać, że może to być kolejny talent czeskiego tenisa ziemnego. Fręch, co prawda schodziła z kortu jako wygrana, ale było to przedwczesne zwycięstwo z powodu kontuzji Salkovej. U naszej zawodniczki widać jeszcze kilka rzeczy do poprawy. Okazja do tego będzie już niedługo, bo w kolejnej rundzie imprezy na kortach w Pradze.

Rollercoaster

Początek seta nie przyniósł żadnych przełamań. Nie obyło się jednak bez problemów po obu stronach, gdyż każda z zawodniczek musiała bronić breakpointów. Salkova później prezentowała się dużo lepiej. Przy najbliższej okazji po raz kolejny była bliska przełamania, choć ta sztuka nadal jej się nie udała. Fręch momentami była pod ścianą, ale potrafiła się obronić. Cierpliwość i wytrwałość z czasem opłaciła się Polce, która w siódmym gemie spotkania przełamała młodą Czeszkę i wyszła na prowadzenie. Radość nie trwała jednak długo, bo już w kolejnym gemie serwisowym polska tenisistka w dość prosty sposób straciła swoje podanie. Kolejny gem to kolejne przełamanie. Fręch z Salkovą prawdopodobnie intensywnie oglądały końcówkę meczu Linette z Masarovą i teraz same postanowiły powtórzyć kilkukrotne przełamania pod koniec tej części spotkania. Całe szczęście to Polka wyszła lepiej z tej wymiany ciosów ostatecznie zwyciężając 6:4.

Załamanie

Drugi set rozpoczął się wyśmienicie dla Fręch. Bardzo szybka i pewna wygrana przy serwisie rywalki oraz wykorzystanie własnego podania momentalnie wyprowadziło naszą zawodniczkę na prowadzenie 2:0. Salkova nie była w stanie otrząsnąć się po dwóch mocnych ciosach i w trzecim gemie po raz drugi została przełamana. Polka w zaledwie 11 minut świetnie ustawiła sobie sytuację i praktycznie zamknęła ten mecz. Niestety to jednak nie był koniec. Salkovej udało się dwukrotnie przełamać serwis rywalki i momentalnie wróciła do pojedynku, doprowadzając do tie-breaka.

Najważniejszy gem tej partii był niezwykle szalony. Obie panie na potęgę traciły swoje podania. Całe to szaleństwo ostatecznie lepiej wykorzystała Salkova, która wygrała w tie-breaku 7:4 i przedłużyła szansę na zwycięstwo w całym spotkaniu.

Bolesny koniec

Ostatni set rozpoczął się podobnie do pierwszego. Pierwsze dwa gemy zostały zakończone szybko przez serwujące zawodniczki, a później zaczęły się schody. Niestety były to schody dla Magdaleny Fręch, która po długiej walce straciła swój serwis i już od trzeciego gema musiała gonić swoją rywalkę. Chwilę później nastąpiło przełamanie powrotne i Polka momentalnie wróciła do gry. Po tym przełamaniu pojedynek nie potrwał jednak zbyt długo. Niestety Czeszka najpierw poprosiła o przerwę medyczną, a po chwili wycofała się z meczu. W takim wypadku zwycięstwo przypadło Magdalenie Fręch, która po trudnym boju przechodzi do ćwierćfinału turnieju w Pradze.

Przed nami ćwierćfinał praskiego turnieju z udziałem dwóch polskich zawodniczek. W grze dalej została Magdalena Fręch, która z pewnością ma ochotę na wyjątkowy triumf. Momentami miewała ona spore problemy, ale wszystko da się naprawić. Oprócz niej w kolejnej rundzie zameldowała się także Magda Linette, która zaprezentowała się nieco lepiej od swojej imienniczki i ma większe szanse na zwycięstwo. Z niecierpliwością zatem czekamy na następne dni, które być może przyniosą nam wygraną jednej z Polek na turnieju w stolicy Czech.

Magdalena Fręch – Dominika Salkova (6:4, 64:77, 2:2 ret.)