To był niezły dzień w Paryżu dla naszych zawodniczek. Agnieszka Skalniak-Sójka i Marta Lach zajęły odpowiednio 12 i 18 miejsce w jeździe indywidualnej na czas. Medalu jednak nie było, więc zostało nam liczyć na to, że nasze panie lepiej zaprezentują się w wyścigu ze startu wspólnego.

W tym roku na IO jazda indywidualna na czas kobiet była dość łagodna, bez wymagających wzniesień i zjazdów. Prowadziła ona przez Paryż i miała długość 32,4 km. Sprawy z pewnością nie ułatwił padający tego dnia w stolicy Francji deszcz. Drogi były śliskie, a każdy zakręt musiał być pokonywany nieco wolniej niż w suchych warunkach. W takim wypadku mniej doświadczone kolarki mogły mieć problemy z płynnym przejazdem, co mogło być pewną przewagą dla doświadczonych już Lach czy Skalniak-Sójki.

Do medalu niestety trochę zabrakło. Trasa, choć z profilu nie należała do najbardziej wymagających, to jednak sprawiła, że Polki pojechały zachowawczo. W takim wypadku cenne sekundy uciekały, a nasze zawodniczki nie były w stanie już nic zrobić.

Ostatecznie Marta Lach z czasem 43:00 uplasowała się na 18 pozycji, a Agnieszka Skalniak-Sójka była 12, przekraczając linię mety z rezultatem 42:22. Zwycięstwo przypadło Grace Brown, która o minutę i 31 sekund wyprzedziła Annę Henderson oraz o minutę i 32 sekundy Chloe Dygert.

Indywidualna jazda na czas to była konkurencja, gdzie liczyliśmy się z brakiem miejsca na podium. Przed naszymi zawodniczkami jest nadal jednak medalowa szansa. Za kilka dni czeka je kolejne wyzwanie i liczymy tam na miłe zaskoczenie. Może się ono spełnić dzięki dobremu ustawieniu się w ucieczce. Łatwo jednak nie będzie, ponieważ faworytki są w naprawdę przyzwoitej formie.