Biało-Czerwonym po 44 latach wreszcie udało się przełamać tzw. klątwę ćwierćfinału pokonując Słowenię 3:1.

Polacy w fazie grupowej wygrali dwa z trzech spotkań, a Amerykanie wyszli zwycięsko ze wszystkich czterech starć.

W tym roku oba zespoły spotkały się ze sobą wcześniej dwa razy i w obu przypadkach górą byli Biało-Czerwoni, którzy w maju, w ramach Ligi Narodów pokonali Amerykanów 3:0, a przed Igrzyskami w towarzyskim spotkaniu wygrali 3:2.

Zmagania w Paryżu zakończył kontuzjowany w poniedziałek Mateusz Bieniek.

“Kontuzja lewej stopy, której w ostatnim meczu doznał Mateusz Bieniek, wyklucza go niestety z dalszej rywalizacji sportowej podczas turnieju olimpijskiego. Zgodnie z regulaminem skład meczowy reprezentacji uzupełni Bartłomiej Bołądź” – czytamy na stronie PZPS.

 

Mecz skutecznym atakiem rozpoczął Wilfredo Leon, potem dołożył kolejny punkt po bloku Amerykanów. Z każdą kolejną akcją nasi reprezentanci budowali sobie przewagę i po chwili prowadzili już 7:3. Asa serwisowego dołożył Tomasz Fornal, a Leon zapunktował blokiem. Po kilku błędach Polaków rywale zaczęli zmniejszać straty, a w nasze pole piłkę zdołał wcisnąć Aaron Russell i ta akcja zbliżyła Amerykanów na kontakt. W następnej  Bartosz Kurek został zatrzymany blokiem i przeciwnicy wyrównali wynik. W kolejnych minutach kapitan Biało-Czerwonych odzyskał skuteczność w ataku i wyprowadził nasz zespół na prowadzenie, którego już nie oddaliśmy do końca seta.

W drugiej odsłonie Matthew Anderson trafił przed końcową linię, ale kolejny atak był już autowy. Aaronowi Russellowi udało się ograć Bartosza Kurka, ale ze środka skutecznie zagrał Kuba Kochanowski. Po bloku Micah Christensona Amerykanie odskoczyli na dwa oczka. Niestety w dalszej części drużyna z USA zdołała uciec o kilka punktów. Dopiero pod koniec tego seta nasi siatkarze zdołali zbliżyli się na kontakt. W emocjonującej końcówce to jednak rywale byli górą i wygrali 27:25.

W trzeciej odsłonie Amerykanie dostali wiatru w żagle i zaczęli kontrolować grę. Udało im się powiększyć swoją przewagę aż o siedem punktów. Polacy wyraźnie się pogubili i popełniali błąd za błędem. Do niepokojącej sytuacji doszło podczas zderzenia Pawła Zatorskiego z Marcinem Januszem. Nasz libero dość długo leżał na boisku opatrywany przez sztab medyczny. Ostatecznie wstał o własnych siłach przy oklaskach całej publiczności zgromadzonej w hali. Amerykanie pokazali świetną grę w defensywie jak i w kontrze, gdzie w ostatniej akcji skutecznie zaatakował Thomas Jaeschke. W wyniku czego przegraliśmy tę odsłonę aż jedenastoma punktami.

Na początku czwartego seta Norbert Huber zaserwował asa i wysunął nas na prowadzenie. Niestety boisko opuścił Marcin Janusz, do którego od razu podbiegł lekarz. To już była druga kontuzja w naszym zespole… Matthew Anderson dołożył kolejne dwa oczka, ale szybko odpowiedział na to Wilfredo Leon. Przez kolejne minuty Polacy gonili wynik. Udało się go wyrównać po świetnie zakończonej wydawałoby się – beznadziejnej sytuacji, zakończonej na naszą korzyść przez Bartosza Kurka oraz skutecznym serwisie Leona. Amerykanom udało się znowu na chwilę odskoczyć na dwa punkty, ale nasi siatkarze rozpoczęli serię skutecznych ataków i przeskoczyli rywali o jedno oczko. Po chwili Amerykanie odskoczyli na dwa punkty jednak Polacy znowu dobiegli na 20:20. Ostatnie minuty na pewno niejednego przyprawiły o zawał serca, bowiem to co pokazali nasi siatkarze spokojnie można nazwać MISTRZOSTWEM ŚWIATA. Udało im się powrócić z dalekiej otchłani i ostatecznie doprowadzić do tie-breaka!

W decydującej partii Norbert Huber odpalił asa, zaraz potem kolejne dwa punkty dołożył Kuba Kochanowski i wyprowadził Biało-Czerwonych na dwupunktowe prowadzenie. Po bloku skutecznie zaatakował Wilfredo Leon, a kolejny punkt z wystawki dodał kapitan naszej drużyny. Tomasz Fornal zaatakował potrójny blok i w tym momencie nastąpiła zmiana stron przy prowadzeniu Polaków 8:5.
Polacy porwani aplauzem całej widowni szli jak burza zdobywając kolejne punkty z zagrywki i ataku. Wilfredo Leon dał nam piłkę meczową, ale Amerykanie próbowali jeszcze walczyć zdobywając dwa kolejne punkty, jednak OSTATECZNIE TO BIAŁO-CZERWONI ZAMELDOWALI SIĘ W FINALE IGRZYSK OLIMPIJSKICH!!!

 

Polska – USA 3:2 (25:23, 25:27, 14:25, 25:23, 15:13)

Polska: Leon, Kurek Kochanowski, Janusz, Fornal, Huber, Zatorski (libero) oraz Łomacz, Kaczmarek, Semeniuk, Bołądź

USA: Anderson, Russel, TJ Defalco, Christenson, Holt, Averill, Shoji (libero) oraz Ma’a, Muagututia

 

W sobotę o godzinie 13:00 nasi siatkarze staną do walki o złoto z Francją.