Za nami inauguracja sezonu 2023/24 w Fortuna 1. Lidze. W obu spotkaniach piłkarze dostarczyli nam mnóstwo emocji. Najpierw Arka Gdynia podzieliła się punktami z Termalicą Niecieczą, a następnie Motor Lublin pokonał Zagłębie Sosnowiec 3:2.

Arka Gdynia – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:2

To był piorunujący początek nowego sezonu na zapleczu Ekstraklasy. Już w 18. sekundzie wynik spotkania otworzył Kacper Skóra posyłając Arkę Gdynia na prowadzenie. Niewiele czasu na wyrównanie potrzebowała jednak Termalica. W 9. minucie wychowanek Arki, Maciej Ambrosiewicz pewnym strzałem z dystansu posłał futbolówkę do bramki. Obie drużyny nie zwalniały tempa i kreowały swoje szanse strzeleckie. W 19. minucie piłka ponownie wylądowała w siatce żółto-niebieskich, tym razem wynik nie uległ jednak zmianie – strzelający Fassbender przebywał na pozycji spalonej. Chwilę później sytuacja się powtórzyła – celnie uderzył Hilbrycht, ale sędzia jeszcze raz odgwizdał spalonego. W 33. minucie po strzale z 8. metra Bruno Wacławka arbiter w końcu nie dopatrzył się nieprawidłowości i drużyna z Niecieczy wreszcie mogła cieszyć się z prowadzenia. Po stracie bramki zawodnicy Arki dążyli do wyrównania i niewiele zabrakło w 38. minucie. Z rzutu wolnego przymierzył  Skóra, ale zabrakło szczęścia – piłka odbiła się od poprzeczki. Pod koniec pierwszej odsłony spotkania znów pojawiły się nadzieje wśród kibiców gospodarzy. Po zagraniu piłki ręką przez Biedrzyckiego arbiter wskazał na 11. metr. Po analizie VAR Krzysztof Jakubik zmienił jednak swoją decyzję i zamiast rzutu karnego podyktował Arce rzut wolny, przewinienie miało miejsce tuż przed linią pola karnego. Biedrzycki otrzymał natomiast czerwoną kartkę, gdyż sędzia uznał go za ostatniego obrońcę. Do końca pierwszej połowy utrzymał się rezultat 1:2.

Po przerwie Arka wciąż próbowała odrabiać straty. Najpierw niecelnie strzelał Czubak, a chwilę później przy strzale Kobackiego świetną interwencją popisał się Topór. Bramkarz Termaliki jeszcze raz zasłużył na oklaski, gdy w 62. minucie wyciągnął futbolówkę po główce Czubaka. Arka szukała drogi do bramki gości, którzy grając w “10” zostali zepchnięci na własną połowę. Podopiecznym Łobodzińskiego udało się to dopiero w 80. minucie spotkania. Fatalnie pomylił się Topor, który wychodząc na przedpole nie trafił w piłkę, faulując przy tym Czubaka. Arbiter pozwolił kontynuować akcję, skorzystał z tego Olaf Kobacki i wyrównał wynik rywalizacji. Emocji nie brakowało do ostatniego gwizdka. Bruk-Bet po faulu Milewskiego otrzymał jedenastkę, do piłki podszedł Adam Radwański, trafił jednak w słupek. W doliczonym czasie gry w poprzeczkę uderzył jeszcze Poznar, ale wynik do końca nie uległ już zmianie. Drużyny na inaugurację nowego sezonu podzieliły się punktami.

Motor Lublin – Zagłębie Sosnowiec 3:2

Początek spotkania wyglądał dobrze ze strony Motoru. Już w 5. minucie sam na sam z bramkarzem znalazł się Ceglarz, jednak nie umieścił piłki w siatce. Zawodnicy z Lublina stwarzali zagrożenie w polu karnym Zagłębia, z kolei w 25. minucie to Sosnowiec stworzył sobie stuprocentową okazję. Przed bramką pomylił się jednak Fabry. 10 minut później Zagłębiu udało się już wyjść na prowadzenie. Idealne dośrodkowanie Guezena wykorzystał Bykov. Motor próbował jeszcze swoich sił przed zejściem do szatni, ale nie mógł poradzić sobie z dobrze ustawioną obroną gości.

Druga połowa zaczęła się od spokojniejszej gry, obie drużyny nie tworzyły zbyt wiele zagrożenia pod bramką rywala. Od 73. minuty na boisku rozpoczął się jednak prawdziwy rollercoaster emocji. Ręką w polu karnym zagrał Bykov, sędzia podszedł do monitora VAR i w efekcie przyznał Motorowi rzut karny. Piotr Ceglarz nie pomylił się z 11 metrów i wyrównał wynik spotkania. Gospodarze nie osiedli na laurach i 5 minut później  pierwszy raz w tym meczu wyszli na prowadzenie. Efektowną przewrotką popisał się Mariusz Rybicki. W 87. minucie Zagłębie wróciło do gry. Do siatki piłkę wpakował Sebastian Bonecki. Wydawało się, że kolejny mecz tego dnia może zakończyć się remisem, jednak w samej końcówce powstało zamieszanie w polu karnym Zagłębia. Futbolówkę ręką dotknął Rozwandowicz i sędzia ponownie zdecydował się na pokazanie jedenastki. Na listę strzelców pewnie wpisał się Rafał Król zapewniając tym samym zwycięstwo swojej drużynie. Mecz zakończył się triumfem gospodarzy 3:2.