Hubert Hurkacz przegrał z Alexeim Popyrinem 1:2 (6:3, 6:7, 5:7) i odpadł w ćwierćfinale turnieju ATP 1000 w Montrealu. Był to pierwszy turniej “Hubiego” po przerwie spowodowanej kontuzją, której nabawił się podczas wielkoszlemowego Wimbledonu.

Alexei Popyrin bardzo dobrze wszedł w to spotkanie. Już w pierwszym gemie po długiej walce przełamał Hurkacza i po chwili prowadził już 2:0. Polak jednak nie chciał pozwolić na to, by Australijczyk powiększał swoją przewagę. Błyskawicznie odrobił straty i wyrównał na 2:2. Kolejne trzy gemy wygrywali serwujący zawodnicy. Ważny z punktu widzenia seta był ósmy gem spotkania, kiedy serwował Popyrin. “Hubi” prowadził w nim 40:0 i miał trzy break pointy, by wyjść na prowadzenie. Polak skorzystał z drugiej okazji i był w naprawdę dobrej sytuacji w tej partii. Chwilę później wygrał swoje podanie i całego seta 6:3.

W drugiej partii również to Hurkacz był w lepszej sytuacji. Już w trzecim gemie przełamał Australijczyka i wystarczyło mu jedynie utrzymywać swoje podanie. Niestety w szóstym gemie powtórzyła się sytuacja z pierwszej partii. Tylko tym razem to Popyrin prowadził 40:0 w gemie serwisowym Polaka. “Hubi” wybronił dwa break pointy, jednak trzeciego już nie dał rady i Australijczyk wyrównał na 3:3. Do końca seta obaj wygrywali swoje podania, więc o losach tej partii zadecydował tie-break. Przy stanie 5:5 reprezentant Polski przegrał punkt przy swoim serwisie, co dało rywalowi piłkę setową. Popyrin błyskawicznie z niej skorzystał i wyrównał stan meczu w setach na 1:1.

Po raz kolejny Hurkacza czekał więc trzysetowy pojedynek. W trzecim secie Polak bardzo męczył się przy swoich gemach serwisowych. Do stanu 4:4 w każdym musiał bronić się przed przełamaniem. Na szczęście robił to dość skutecznie i obyło się bez straty serwisu. Niestety reprezentant Polski nie był w stanie wykorzystać swoich szans na wygranie gema przy podaniu rywala, więc gra toczyła się gem za gem. W jedenastym gemie trzeciej partii Australijczyk miał kilka szans, by wyjść na prowadzenie przy serwisie “Hubiego”. Polak długo się bronił, jednak ostatecznie nie dał rady i jego rywal był w komfortowej sytuacji. Chwilę później wygrał bowiem gema przy swoim podaniu i to on awansował do półfinału turnieju w Montrealu.

Polaka czeka teraz kilka dni przerwy, a po nich rozpocznie zmagania w turnieju ATP 1000 w Cincinnati.