Niezwykłych emocji dostarczyła nam dzisiejszej nocy Magdalena Fręch. Łodzianka przebrnęła przez dwustopniowe kwalifikacje by w pierwszej rundzie turnieju głównego WTA1000 w Cincinnati zmierzyć się z Marie Bouzkovą (Czechy). Panie zafundowały nam ponad dwugodzinną bitwę, a lepsza mimo złego początku okazała się Biało-Czerwona.

 

Spotkanie lepiej otworzyła notowana na 38. lokacie w rankingu WTA Czeszka. To ona jako pierwsza przełamała Fręch, wychodząc tym samym na prowadzenie 3:1. Chwilę później nasza tenisistka odłamała i utrzymując własne podanie doprowadziła do remisu, jednak w partii otwarcia nie zdołała ugrać nic więcej. Bouzkova zwyciężyła w pierwszym secie 6:3. 26-latka z Polski przyzwyczaiła swoich fanów, że nigdy się nie poddaje i często notuje spektakularne powroty. Tak było i tym razem.

 

W drugiej odsłonie co prawda ponownie szybko straciła swój serwis (1:2), lecz tym razem nie pozwoliła rywalce się rozpędzić i błyskawicznie zanotowała przełamanie powrotne (2:2).  Mimo zaciętych gemów do końca tej partii najważniejsze punkty zdobywała już tylko reprezentantka Polski. Przy stanie 5:3 stanęła przed pierwszą szansą na wyrównanie stanu meczu. Tę sytuację wybroniła jeszcze Bouzkova, zbliżając się na jednego gema (4:5). W kolejnym 48. rakieta świata ponownie przełamała, wygrywając gema na sucho, a całego seta 6:4. Tym samym doprowadziła do remisu 1:1.

 

Trzeci set rozpoczął się fenomenalnie z perspektywy Biało-Czerwonej. Już na samym początku wyszła na prowadzenie 3:0 i utrzymywała dystans do samego końca. Przy stanie 5:3 Fręch serwowała na mecz i perfekcyjnie wykorzystała atut własnego podania. Już pierwsza piłka meczowa przyniosła rozstrzygnięcie. Po nieco ponad 2 godzinach gry Polka zwyciężyła 2:1 (3:6, 6:4, 6:3) i to ona awansowała do drugiej rundy turnieju, w której zmierzy się z Mistrzynią Olimpijską – Qinwen Zheng (Chiny). Spotkanie planowane jest ok. godziny 1:00 w nocy z czwartku na piątek.