Zapraszamy na podsumowanie zakończonej dzisiaj, 4. kolejki ORLEN Superligi Kobiet.

KPR Ruch Chorzów – KGHM MKS Zagłębie Lubin 19:28 (13:11) 

5 października w Chorzowie spotkały się Mistrzynie Polski z Lubina, z beniaminkiem Ruchem Chorzów.

Gospodynie bardzo dobrze weszły w ligę i pokonały Piotrcovię Piotrków Trybunalski oraz Młyny Stoisław Koszalin. Do meczu z Miedziowymi podeszły zatem dobrze przygotowane. Dowodem na to był fakt, że faworytki przez pierwszych dziesięć minut miały kłopot ze sforsowaniem agresywnej obrony ekipy Ivo Vavry i przegrywały 3:6.
Miedziowe za każdym razem kiedy odrobiły straty, znowu pozwalały rywalkom na kilkubramkową ucieczkę.

Po zmianie stron mecz toczył się bramka za bramkę. Dopiero w 43 minucie po trafieniu Darii Przywary przyjezdne wyszły na prowadzenie i strzeliły aż dziewięć bramek nie pozwalając gospodyniom na zdobycie chociażby jednej. Utrzymały to wysokie prowadzenie do końca spotkania.

Ruch: Ciesiółka, K. Gryczewska – Gęga 6, Wiśniewska 3, Doktorczyk 2, M. Gryczewska 2, Jasinowska 2, Bondarenko 1, Rejdych 1, Diablo, Hajnos, Iwanowicz, Masalova, Widuch

Zagłębie: Zima, Maliczkiewicz – Przywara 8, Fernandes 4, Matieli 3, Promis 3, Weber 3, Drabik 2, Górna 2, Grzyb 1, Jakubowska 1, Janas 1, Cavo, Guirassy, Jureńczyk, Pankowska

 

MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski – Energa Start Elbląg 26:27 (17:13)

Zespół z Piotrkowa nie wygrał do tej pory żadnego spotkania w ORLEN Superlidze. W ostatnim spotkaniu przegrał tylko jedną bramką co pokazuje, że szansa na pierwszą wygraną była.
Energa Start Elbląg od porażki na inaugurację po karnych wygrała komplet spotkań.

Pierwsza odsłona była bardzo wyrównana dopiero pod jej koniec gospodynie wykorzystały błędy i nieskuteczność przeciwniczek.

Po powrocie na boisko Start popracował nad obroną i skutecznością czego efektem było odrobienie strat i walka do samego końca.

 

Energa Szczypiorno Kalisz – MKS URBIS Gniezno 24:36 (14:17)

Początkowo spotkanie było wyrównane, a miejscowe dobrze radziły sobie w obronie. Gnieźnianki rzuciły pięć bramek z rzędu i po trzydziestu minutach prowadziły trzema bramkami.

Po powrocie na boisko zawodniczki z Gniezna rzuciły dwa razy po sześć bramek z rzędu i tym samym utrzymały status niepokonanych w ORLEN Superlidze Kobiet.

Energa Szczypiornio Kalisz: Osowska, Abramović – Gjorgiewska 7, Gliwińska 4, Costa Pereira 3, Kaczmarek 3, Witkowska 3, Sanches Bispo 2, Trbović 2, Hosgoer, Petroll

MKS URBIS Gniezno: Hypka, Konieczna – Lipok 8, Bartkowiak 7, Cygan 4, Kuriata 4, Szczepanik 3, Wabińska 3, Musiał 2, Nurska 2, Głębocka 1, Matysek 1, Schlabs 1, Hartman, Konieczna, Tanaś

 

Młyny Stoisław Koszalin – SPR Sośnica Gliwice 19:28 (9:15)

SPR Sośnica awans zdobyła dzięki “dzikiej karcie” ale od początku było widać wielką determinację z obu stron. Tempo gry nie było zawrotne, ale mimo wszystko było na co popatrzeć, bo akcje nie były nudne.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w dwunastej minucie kiedy Jagoda Lasek zderzyła się głową z Sandrą Guziewicz. Na szczęście nic poważniejszego się nie stało i obie zawodniczki wróciły na boisko.

W bramce Sośnicy rewelacyjnie spisywała się Weronika Kordowiecka, która miała prawie 50% skuteczności. Wiktoria Kostuch była najlepszą snajperką tego wieczoru strzelając jedenaście bramek na trzynaście rzutów.

Gliwiczanki wróciły do Superligi po 17 latach przerwy, czego nikt przed sezonem się nie spodziewał. Po trzech spotkaniach mają na koncie trzy “oczka”.

Młyny Stoisław: Filończuk, Klarkowska – Mączka 2 (0/1), Haric 1, Choromańska 1, Csavar 2, Koper, Szynkaruk 5 (3/3), Rycharska, Żmijewska, Lasek 2, Nowicka, Furmanets 5, Lemiech, Aydin 1

SPR Sośnica: Kubisztal, Kordowiecka – Bancilon 2, Guziewicz 4, Tukaj, Dorsz 1, Leśniak 1, Galas, Dmytrenko 4, Dębniak, Kostuch 11 (5/5), Szczotka 2, Skubacz 2, Strózik, Kozimur 1