Na inaugurację Ligi Europy dwa pierwsze zespoły z Polski rozegrały swoje mecze. Mało brakowało, a doszłoby do sensacjyjnego zwycięstwa nad Bidasoą Irun.

Remis z faworytem grupy D Ligi Europejskiej piłkarzy ręcznych – Bidasoą Irun!

Głogowianie po raz drugi z rzędu biorą udział w tych rozgrywkach. W ubiegłym sezonie w fazie grupowej zdobyli punkt i zajęli w niej ostatnie miejsce.

Do Hiszpanii nie polecieli Anton Dereviankin oraz Maxym Strelnikov, którzy nadal nie otrzymali stosownych pozwoleń z wojewódzkiego urzędu na wyjazd. Kontuzjowany jest też Jakub Orpik.

Mało brakowało, żeby doszło dzisiaj do sensacji. Chrobry cały mecz prowadził z zespołem z Hiszpanii. W barwach tej drużyny występuje pochodzący z Głogowa Jakub Skrzyniarz, który zaczynał swoją karierę w Głogowie, potem grał w Lubinie i przed transferem do Bidasoa Irun był gwiazdą Górnika Zabrze.

Kapitalnie bronił Rafał Stachera, który w pewnym momencie miał ponad 40 procent skuteczności.

Zaraz po przerwie głogowianie mieli cztery bramki przewagi jednak w 43 minucie gospodarze zdołali wyrównać na 23:23.

Na 34 sekundy przez zakończeniem meczu KGHM prowadził dwiema bramkami. Wtedy Trener Nat poprosił o przerwę, ale po wznowieniu jego podopieczni grali nerwowo i stracili piłkę, a na sam koniec Bidasoa wywalczyła karnego, którego niestety wykorzystała.

Bidasoa Irun – Chrobry Głogów 33:33 (15:17)

Chrobry: Stachera (10/32 – 31 proc.), Lobczuk (2/13 – 15 proc.) – Zieniewicz 7, Styrcz 5, Mosiołek 5, Kosznik 4, Paterek 4, Skiba 4, Dadej 2, Jamioł 1, Matuszak 1, Grabowski, Wrona, Adamski, Hajnos.

Bidasoa: Maciel (3/16 – 19 proc.), Skrzyniarz (4/24 – 17 proc) – Cavero 7, Souza 6, Boskos 4, G. Nieto 4, A. Nieto 4, Salinas 3, Garcia 2, Zabala 1, Mugica 1, Iribar 1, Jevtić, Gey, Furundarena, Da Silva.

 

Górnik Zabrze nadal bez sukcesów…

Piłkarze ręczni Górnika Zabrze przegrali w Dąbrowie Górniczej z hiszpańskim Fraikin BM. Podopieczni trenera Tomasza Strząbały znów musieli rywalizować w pucharowych rozgrywkach poza Zabrzem ponieważ ich obiekt nie spełnia wymogów EHF i nic nie wskazuje na to, żeby wybudowano nowy.

Górnik nie był faworytem tego spotkania jednak w pierwszej połowie walczyli z przeciwnikiem na równi. W 21 minucie prowadzili nawet 13:11, ale drużyna z Hiszpanii dostała wiatru w żagle i odskoczyła na sześć trafień.

Po powrocie na boisko zabrzanie próbowali odrobić straty, ale udało im się je zmniejszyć tylko do trzech bramek.
Najlepiej na boisku radzili sobie  Lukas Morkovsky, Tomas Minotskyi oraz Jakub Bogacz, którzy siedemnaście razy pokonali golkipera gości.
To jednak nie wystarczyło do odesłania z kwitkiem przyjezdnych, którzy ostatecznie wygrali czterema bramkami różnicy.

 

Górnik Zabrze – Fraikin BM Granollers 32:36 (15:21)

Górnik Wyszomirski, Ligarzewski – Szyszko 5, Racotea 1, Wisiński, Morkovsky 6, Krępa, Artemenko 3, Cherkashchenko 1, Krawczyk, Ivanovic 2, Bogacz 3, Minotskyi 6, Komarzewski 1, Ilchenko 4, Wąsowski.

Granollers: Romero Holguin 6, Garcia Robledo 6, Freitas Oliveira 5, Deumal Torroella 5, Montoya Martinez 4, Urdangarin de Borbon 3.