W hitowym meczu 8. kolejki ORLEN Superligi, Wisła Płock wygrała u siebie z Industrią Kielce. Jak zawsze zobaczyliśmy mecz pełen emocji, kar i przepychanek.

“Święta Wojna” jest wydarzeniem, na które czekają chyba wszyscy fani szczypiorniaka w kraju. Spotkania obu drużyn zawsze dostarczają wielu emocji.

Po raz drugi w sezonie, a piąty w tym roku na boisku spotkały się dwie najlepsze polskie drużyny piłkarzy ręcznych – Orlen Wisła Płock i Industria Kielce.

W niedzielne popołudnie odbył się pierwszy mecz o Mistrzostwo Polski. Od wielu lat to właśnie te dwie drużyny walczą o najważniejszy tytuł w kraju.

Goście do Płocka przyjechali osłabieni brakiem kilku kluczowych zawodników jednak w marcu również zagrali bez Szymona Sićki i Andreasa Wolffa, i wygrali 34:20.

U gospodarzy natomiast zabrakło Gergő Fazekasa.

– Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak ważny czeka nas pojedynek. Kielce to niewątpliwie zespół z europejskiej czołówki. Jestem przekonany, że w niedzielę będzie to mecz pełen walki – mówił przed spotkaniem Przemek Krajewski.

A co przed meczem powiedział drugi trener kielczan, Krzysztof Lijewski?
Kielce mają przede wszystkim kolosalne problemy zdrowotne. W bardzo okrojonym składzie pojechali do Magdeburga, na niezwykle trudny teren i zasłużenie tam wygrali. Wydaje mi się, że w niedzielę istotna będzie dyspozycja dnia. To takie wyświechtane określenie, ale uważam, że “świeżość” graczy będzie w kontekście tego spotkania kluczowa. Czy Kielce zdołają się zregenerować? Czy zawodnicy będą wypoczęci? Jeżeli im się to uda, to uważam, że czeka nas bardzo wyrównany mecz. 

Wynik otworzył Arek Moryto, a szybko wyrównał Zoltan Szita. Spotkania obu tych drużyn przyzwyczaiły nas do wielu kar i wykluczeń, więc kary w pierwszych minutach spotkania raczej nikogo raczej nie zdziwiły. Pierwszą zaliczył Tomasz Gębala, a drugą Michał Daszek za przypadkowe zderzenie głową  z Michałem Olejniczakiem.
Przez kolejne minuty walka na parkiecie była wyrównana i strzały padały jeden po drugim.
Słabo w bramce radzili sobie kielczanie. O ile obrona w kole grała skutecznie to bramkarze gości mieli na koncie zaledwie po jednej skutecznej interwencji. Przeciwnicy mieli tych obron siedem.
Za niesportowe zachowanie niebieską kartkę w 21. minucie zobaczył  Jorge Maqueda. To był już szósty raz kiedy Industria grała osłabiona. Wisła tych kar miała o jedną mniej.

W drugiej odsłonie pierwszy celny rzut oddał Mitja Janc, dla którego była to już ósma bramka w tym spotkaniu. Chwilę później dwie pierwsze skuteczne interwencje zaliczył Sandro Mestrić, co zdecydowanie podbudowało przyjezdnych i zmniejszyli przewagę Nafciarzy do dwóch bramek.
W 39. minucie na linii siódmego metra stanął Szymon Wiaderny, który dopisał 19 bramkę na konto swojego zespołu.
Siedem minut później Danny Dujshebaev popisał się najpierw efektowną bramką kontaktową, a zaraz potem wyrównał na 23:23. Sześciominutowy zastój zanotowali gospodarze jednak na dziewięć minut przed końcem udało im się znowu wyjść na trzy bramki do przodu. Z siódmego metra kolejny raz trafił Michał Daszek. Skuteczny atak z prawej połowy przeprowadził Cezary Surgiel, a zaraz po nim Dylan Nahi i znowu Kielce były na kontakcie. Jednak w odpowiedzi Mitja Janc znowu wyprowadził Nafciarzy na dwubramkowe prowadzenie.
W 57. minucie rzut karny Szymona Wiadernego obronił Mirko Alilović. Po chwili płocki bramkarz zatrzymał jeszcze Daniego Dujszebajewa oraz Dylana Nahi. Do dziwnych scen doszło pomiędzy Mirsadem Terzićem i Artsiomem Karalekiem. Po wideoweryfikacji sędziowie postanowili ukarać obu zawodników. Ponieważ dla Bośniaka była to już trzecia kara, w konsekwencji zobaczył czerwoną.
W końcówce meczu bardzo ważne interwencje zaliczył Sandro Mestrić, a ostatnią bramkę na koncie gospodarzy z linii siódmego metra zapisał Michał Daszek.
Po końcowym gwizdku na boisku doszło do przepychanek pomiędzy zespołami oraz mocnej wymiany zdań pomiędzy trenerami obu drużyn.

Orlen Wisła Płock – Industria Kielce 29:25 (18:14)

Orlen Wisła Płock: Jastrzębski, Alilović, Hallgrimson – Piroch, Szita, Serdio, Dawydzik, Susnja, Mihić, Sroczyk, Panić, Daszek, Zarabec, Terzić.

Industria Kielce: Wałach, Mestric – Osuch, Olejniczak, Wiaderny, Maqueda (czerwona i niebieska kartka), Moryto, Dujshebaev, Surgiel, Gębala, Karalek, Rogulski, Monar, Nahi

MVP: Mitja Janc