Za nami kolejne dwa spotkania w Lidze Europejskiej. Niestety oba polskie zespoły – Chrobry Głogów oraz Górnik Zabrze poniosły w nich porażki…
O wszystkich czterech wcześniejszych spotkaniach pisaliśmy tutaj:
Bidasoa Irun – Chrobry Głogów oraz Górnik Zabrze – Fraikin BM Granollers
KGHM Chrobry Głogów – CSM Constanca i Bjerringbro-Silkeborg – Górnik Zabrze
Ystads IF – KGHM Chrobry Głogów 36:30 (18:15)
Zespół z Głogowa bardzo dobrze rozpoczął zmagania w Lidze Europejskiej. W pierwszym meczu zremisował z Bidasoą Irun, a przed tygodniem pokonał u siebie HCM Constantę.
Na mecz 3. kolejki głogowianie udali się do Szwecji gdzie zagrali z Ystads IF. Polacy byli faworytami w tej rywalizacji ponieważ miejscowi po dwóch seriach mieli na koncie remis oraz przegraną.
Lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy szybko odskoczyli na trzy bramki. KGHM próbował gonić wynik jednak za każdym razem gdy mieli go tuż przed nosem – przeciwnicy znowu się oddalali.
W drugiej części zawodnicy Ystads utrzymywali wypracowaną wcześniej przewagę lecz z czasem zanotowali zastój, który wykorzystali głogowianie rzucając serię czterech bramek z rzędu i doprowadzając do upragnionego remisu, a po chwili prowadzili 24:22.
Niestety siedem minut później miejscowym znowu udało się uciec i nie zwolnili tempa do samego końca spotkania.
Górnik Zabrze – Montpellier HB 23:27 (8:12)
Zabrzanie od początku zmagań w LE nie radzili sobie najlepiej. W pierwszym meczu przegrali u siebie z Fraikin BM Granollers, a potem na wyjeździe z Bjerringbro-Silkeborg.
We wtorek w Zabrzu miejscowi piłkarze podjęli francuski Montpellier HB, który wygrał oba poprzednie starcia w lidze.
Gospodarze pewnie rozpoczęli mecz i wyszli na 3:0. W bramce dobrze spisywał się Kacper Ligarzewski czego potwierdzeniem był fakt, że gościom dopiero po kwadransie udało się znaleźć na niego sposób. Między słupkami przyjezdnych skutecznie bronił Charles Bolzinger i to dzięki jego interwencjom miejscowi nie zdołali objąć prowadzenia.
Po zmianie stron gospodarze odrobili nieco straty jednak w 46 minucie Francuzi ponownie uciekli najpierw na cztery, a zaraz potem na sześć “oczek”. Ostatni zryw Górnika pozwolił zmniejszyć różnicę jedynie o dwa trafienia co ostatecznie dało wygraną zespołowi z Francji.
Zostaw komentarz