Aż trzy z czterech polskich żeńskich drużyn odniosły zwycięstwa w środowych spotkaniach Eurocupu. Przekonujące triumfu odniosły gorzowianki i gdynianki, a rzutem na taśmę kolejną wygraną zanotowały sosnowiczanki, które wciąż są niepokonane. Niestety porażkę odniosły lublinianki.

Polski Cukier AZS UMCS Lublin — Angers Basket 61:89 (16:16, 17:19, 13:30, 13:23)

Jako pierwsze na parkiet w rozgrywkach Eurocupu wybiegły akademiczki z Lublina, które zmierzyły się z zawodniczkami z Angers (Francja) w ramach spotkania grupy B.

Pierwsza połowa okazała się niezwykle wyrównana. Lepiej w mecz weszły rywalki, które rozpoczęły od serii 8:0. Tym samym odpowiedziały jednak gospodynie spotkania. Od tej pory drużyny naprzemiennie zmieniały się prowadzeniem, co finalnie dało remis po 10 minutach – 19:19. W drugiej części pierwszej połowy to Francuzki okazały się minimalnie lepsze, co dało im prowadzenie do przerwy – 35:33.

Niestety wszystko zmieniło się w drugiej połowie. W niej to przeciwniczki z Francji okazały się zabójczo skutecznie i raz po raz budowały przewagę. Trzecią część rywalizacji zwyciężyły różnicą aż siedemnastu oczek – 30:13. W 4. kwarcie rywalki kontrolowały już przebieg rywalizacji na boisku, finalnie triumfując 89:61. Dla polskiej ekipy to już trzecia porażka w tym sezonie w tych rozgrywkach.

Lublin: Miskiniene 28 (12 zbiórek), Zempare 11 (11 zbiórek), Kulińska 9, Szymkiewicz 4, Adamczuk 3, Goszczyńska 2, Stanacev 2, Ullmann 2. Kusiak 0

Angers: Tahane 15, Merceron 12, Dursus 11, Alston 10, Adams 9, Ngo Ndjock 9, Dornstauder 8, Diarisso 7, Mendez 6, Nguinabe 2


AZS AJP Gorzów Wielkopolski — Chomutov 81:59 (25:14, 23:10, 19:14, 14:21)

Gorzowianki do swojego czwartego w tym sezonie spotkania w Europie przystąpiły w roli zdecydowanych faworytek. Z roli tej udało im się wywiązać w 100%. Rywalki z Czech — Chomutov od samego początku były tłem dla polskiej drużyny. Potwierdziła to już pierwsza kwarta, bardzo pewnie i wysoko wygrana przez AZS AJP w stosunku 25:14. Drużyna z województwa lubuskiego wrzuciła jeszcze wyższy bieg w drugiej części pierwszej odsłony rywalizacji. W niej zwyciężyły różnicą 13 oczek, co do przerwy dało blisko 25- punktową zaliczkę – 48:24.

Po zmianie stron nic się już nie zmieniło, a gorzowianki ostatecznie pokonały rywalki z Chomutov pewnie i przekonująco – 81:59, zaliczając swoje drugie zwycięstwo w tych rozgrywkach oraz rewanżując się za dość niespodzianą porażkę w Czechach. Na ten moment daje to drugą pozycję w grupie A (taki sam bilans jak dzisiejsze przeciwniczki).

Gorzów Wielkopolski: Walker-Kimbrough 20, Tsineke 19, Brown 16 (14 zbiórek), Kośla 13, Mikulasikova 5, Kuczyńska 4, Gertchen 2, Lebiecka 2

Chomutov: Brejchova 16, Rylichova 10, Velichova 9, Rokosova 8 (10 zbiórek), Jezkova 7, Fucikova 4, Nikolova 3, Bartonova 2, Stankova 0


VBW Arka Gdynia — Alba Berlin 87:71 (24:23, 30:20, 20:17, 13:11)

Gdynianki również były stawiane w roli faworytek, bowiem w swoim 5. spotkaniu grupy H zmierzyły się z outsiderkami — Albą Berlin, które jak dotąd przegrały wszystkie mecze.

Ku zdziwieniu, niemiecka drużyna stawiała opór w pierwszej kwarcie, gdzie VBW zwyciężyły zaledwie jednym oczkiem – 24:23. Przewaga gospodyń zaczęła być widoczna w drugiej kwarcie, gdzie gdynianki były niezwykle ofensywne. Rzuciły Albie aż 30 oczek, a same straciły o dziesięć mniej. Dało to do przerwy 11-punktową zaliczkę – 54:43.

Po zmianie stron brązowe medalistki Orlen Basket Ligi poprzedniego sezonu kontrolowały przebieg rywalizacji, nie będąc przy tym aż tak skutecznie. W dalszym ciągu jednak budowały przewagę, która finalnie wyniosła aż 16 punktów – 87:71. Jest to już czwarte zwycięstwo gorzowianek w tym sezonie Eurocupu. Daje to 1. miejsce w swojej grupie i pewny udział w dalszej fazie prestiżowych rozgrywek.

Gdynia: Hebard 26 (17 zbiórek), Kastanek 22, Jakubiak 12, Stoupolova 9, Jones 6, Wesołowska 6, Podgórna 3, Wrzesiński 2, Ulan 1

Berlin: Kiser 16, Deeshyra 11, Bertholdt 10, Rosemeyer 9, Grigoleit 5, Kreyenfeld 5, Stammberger 5, Gohlisch 3, Reuss 3, Mulligan 2, Simon 2


Mechelen — MB Zagłębie Sosnowiec 79:81 (19:16, 23:23, 10:22, 27:20)

Niepokonane sosnowiczanki wybrały się do Belgii na spotkanie z Mechelen, które nie zaznały jeszcze smaku zwycięstwa w tym sezonie Eurocupu. Wyjazdy mają do co siebie, że potrafią być wymagające nawet dla zdecydowanym faworytek starcia. Tak też było i tym razem.

Mb Zagłębie praktycznie od początku narzucały swój rytm, co na starcie spotkania dało im kilka punktów zapasu. Końcówka premierowej kwarty należała jednak do gospodyń, dzięki czemu to rywalki po 10 minutach prowadziły 19:16. W drugiej części pierwszej połowy sosnowiczanki starały się zbliżyć do rywalek. Przez większość czasu utrzymała się przewaga jednego posiadania. W pewnym momencie jednak Belgijki prowadziły 41:33. Drużyna z województwa śląskiego zaliczyła bardzo dobrą końcówkę, przez co po 20 minutach przegrywały tylko trzema oczka – 42:39.

Sprawy w swoje ręce przyjezdne wzięły w trzeciej ćwiartce. Przy stanie 47:47 sosnowiczanki zanotowały serię 10 oczek z rzędu, co pozwoliło zbudować dwucyfrową przewagę. Zagłębie po dwóch kwadransach prowadziły 61:52 i wydawać się mogło, że nic nie będzie w stanie im zagrozić. Wtedy niestety zawodniczki z Belgii natychmiast zniwelowały przewagę, a nawet ponownie przejęły inicjatywę. Ostatecznie o wszystkim zadecydowały niuanse i końcowe sekundy. Wszystko szczęśliwie skończyło się dla sosnowiczanek, które rzutem na taśmę wyrwały zwycięstwo w Belgii – 81:79, pozostając ekipą niepokonaną. Jest to już czwarty triumf polskiej drużyny w tych rozgrywkach, co daje 1. miejsce w grupie.

Mechelen: Hanson 23, Reese 23 (10 zbiórek), Rodrogues 13, Nauwelaers 11, Kibedi 7, Denys 2, Debeljak 0, Katako-Mwaka 0

Sosnowiec: Nikitinaite 21, Borkowska 19 (14 zbiórek), Soule 17, Wnorowska 14, Kuczyńska 8, Jarząb 2, Pszczolarska 0