Każda świetna passa kiedyś się kończy. Dziś boleśnie przekonali się o tym Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski. Biało-Czerwoni po zaciętym, choć przegranym 0:2 pojedynku z Kestelboimem i Roncadellim odpadli z turnieju w Montevideo na etapie półfinału.

Grad przełamań i dobre złego początki

W półfinałowym starciu challengera w Montevideo Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski mierzyli się z Mariano Kestelboim (Argentyna) i Franco Roncadellim (Urugwaj). Był to pierwszy pojedynek obu par, więc ciężko było wskazać faworytów. Początek spotkania zapowiadał wiele emocji dla kibiców każdego z duetów. Serwis nie był atutem żadnego z czwórki tenisistów i już w pierwszych dwóch gemach doszło do przełamań. Stan równowagi utrzymał się do rezultatu 2:2, kiedy do głosu doszli Biało-Czerwoni. Polacy najpierw utrzymali własne podanie, a następnie odebrali ten atut rywalom i wyszli na prowadzenie 4:2. Gdy po chwili przełamali po raz drugi (5:2) wydawało się, że w premierowej partii nie może im się przytrafić już nic złego. Niestety, nic bardziej mylnego.

Argentyńczyk i Urugwajczyk rzucili się do odrabiania strat, co zrobili w niezwykle efektowny sposób. Po obronieniu pierwszej piłki setowej zanotowali przełamanie powrotne zbliżając się na zaledwie jednego gema (4:5). Prawdziwy horror dla Drzewieckiego i Matuszewskiego rozegrał się jednak przy serwisie przeciwników. Rozstawieni z dwójką triumfatorzy ostatnich turniejów w Guayaquil i Limie mieli trzy kolejne szanse na zamknięcie pierwszej odsłony. Nie wykorzystali żadnej z nich. Tym samym Kestelboim i Roncadellim doprowadzili do remisu (5:5). Kilka minut później skończyli już pierwszą piłkę setową i zwyciężyli w secie otwarcia 7:5, wychodząc na prowadzenie 1:0 w meczu.

 

Przerwana seria

Druga partia od początku nie układała się po myśli polskich tenisistów. Biało-Czerwoni na otwarcie stracili podanie i przegrywali 0:2. Przy stanie 1:3 próbowali jeszcze odwrócić losy spotkania i po efektywnych wymianach i przełamaniu powrotnym doprowadzili do wyrównania 3:3. Jednak na to by ugrać coś więcej zabrakło im sił. Po chwili po raz drugi w tej odsłonie zostali pozbawieni własnego serwisu (3:4). Do końca meczu na korcie przeważali Kestelboim i Roncadelli, którzy zwyciężyli 6:4, po wykorzystaniu pierwszej piłki meczowej, a tym samym awansowali do finału. W walce o tytuł zmierzą się z wygranymi spotkania pomiędzy: Andreozzim i Luzem, a Rombolim i Zormannem Da Silvą.

 

Drzewiecki/Matuszewski – Kestelboim/Roncadellim 0:2 (5:7, 4:6)

 

Warto podkreślić, że Drzewiecki i Matuszewski zanotowali w ostatnich tygodniach fenomenalną serię. Biało-Czerwoni wygrali turnieje w Limie oraz Guayaquil oraz dotarli do finału w Curitibie i Walencji. Wysoka forma sprawiła, że obaj znaleźli się na najwyższych w karierze pozycjach w rankingu ATP deblistów. Matuszewski jest aktualnie 78., zaś Drzewiecki 98., co oznacza, że aż trzech Polaków znajduje się w czołowej setce. Na 25. lokacie notowany jest bowiem Jan Zieliński.