Na zakończenie 7. kolejki Orlen Basket Ligi PGE Spójnia Stargard pokonała przed własną publicznością Górnik Zamek Książ Wałbrzych 81:80. Dla wałbrzyszan to pierwsza ligowa porażka od 4 października. Stargardzianie z kolei zakończyli passę trzech porażek z rzędu.

Niedzielne starcie na hali w Stargardzie, gdzie miejscowa PGE Spójnia podejmowała rewelacyjnego beniaminka Górnika Zamek Książ Wałbrzych zapowiadała się arcyciekawie nie tylko pod względem sportowym, ale także sentymentalnym. Naprzeciw stanęli dwaj trenerzy, którzy przez lata ze sobą współpracowali. Mowa tutaj o Andreju Urlepie i jego wieloletnim asystencie — Andrzeju Adamku.

W lepszym położeniu po 6. rozegranych kolejkach byli wałbrzyszanie, którzy wygrywali aż pięć spotkań, odnosząc przy tym zaledwie jedną porażkę. Stargardzianie z kolei z bilansem 2:4, okupowali dolne rejony tabeli. Co więcej, Spójnia przegrała trzy ostatnie spotkania w Orlen Basket Lidze, odpadając w międzyczasie z rozgrywek FIBA Europe Cup.

Wszystko rozpoczęło się od straty gospodarzy i łatwych punktów spod kosza Alterique Gilberta. Chwilę później Amerykanin trafił zza łuku, a Górnik prowadził 5:2. Od tego momentu jednak zdecydowanie lepiej w ataku radziła sobie Spójnia, która odpowiedziała na to serią 11:0, wychodząc na prowadzenie 13:5. Górnik w całej pierwszej kwarcie trafił zaledwie cztery rzuty z gry (na 16 prób), mając w tym elemencie zaledwie 25% (przy 60% Stargardu). Wynik jednak nie był stosunkowo zły dla przyjezdnych, bowiem bardzo dobrze wykonywali rzuty osobiste (9/11). Po pierwszych dziesięciu minutach gospodarze prowadzili 24:19.

W drugiej kwarcie podopieczni Andreja Urlepa przejęli inicjatywę nad spotkaniem. Wałbrzyszanie w dalszym ciągu mieli dość spore problemy z trafianiem do kosza, co za każdym razem wykorzystał czwarty zespół poprzedniego sezonu, który na przerwę zszedł, mając już 14 punktów zapasu – 53:39. Duża w tym zasługa duetu Muhammad-Langović. Amerykanin wraz z Serbem zainkasowali łącznie rywalowi 24 oczka. Po stronie gości wyróżniał się Gilbert (10 oczek i 4 zbiórki).

Thriller w końcówce dla Spójni. Passa zwycięstwa Górnika zakończona

Na drugą połowę Górnik wyszedł odmieniony, dzięki czemu od samego początku zdecydowanie lepiej radził sobie w ataku, niwelując w bardzo szybkim tempie wcześniej poniesione straty. Po kilku małych seriach zespół z województwa dolnośląskiego doszedł na dystans trzech posiadań (ośmiu oczek). Następnie dystans między gospodarzami a gośćmi wynosił zaledwie trzy oczka. Spójnia wykorzystała w końcówce trzeciej kwarty problemy z faulami, ponownie uciekając na sześć punktów – 66:60.

W decydującej części również nie zabrakło emocji. Stargardzianie najpierw po dobrym okresie ponownie prowadzili dwunastoma punktami, lecz wałbrzyszanie w dalszym ciągu naciskali, co po raz kolejny pozwoliło im zbliżyć się do rywala. Spójnia wydawało się, że kontroluje sytuację na boisku, jednak w samej końcówce Toddrick Gotcher trafił arcyważną trójkę, która zmniejszyła tylko rozmiary porażki wałbrzyskiego Górnika. Joshua Patton trafił jeszcze trójkę z dalekiego półdystansu, lecz jego rzut był już oddany po końcowej syrenie. Spójnia po zamieszaniu w ostatnich dziesięciu sekundach ostatecznie dowiozła dla siebie bardzo ważne zwycięstwo 81:80, kończąc tym samym passę trzech porażek oraz pięciu z rzędu zwycięstw beniaminka, którzy ostatni raz ulegli 4 października przeciwko Kingowi Szczecin.

7. kolejka Orlen Basket Ligi: 

PGE SPÓJNIA STARGARD — GÓRNIK ZAMEK KSIĄŻ WAŁBRZYCH 81:80 (24:19, 29:20, 13:21, 15:20)

Spójnia: Muhammad 20, Langović 13, Gordon 11, Kikowski 11, Martinez 10, Cooper 9, Kowalczyk 6, Kruzynski 1, Borowski 0, Yehonatan 0

Górnik: Gilbert 21, Gotcher 17, Patton 8, Wyka 8, Marchewka 6, Berzins 5, Wiśniewski 5, Kulka 4, Bojanowski 3, Smith 3