W ramach 12. kolejki ORLEN Superligi, Wisła Płock pojechała do Wrocławia zmierzyć się z tamtejszym Śląskiem Wrocław.

Wisła Płock i Śląsk Wrocław to jedne z najbardziej utytułowanych drużyn w kraju.

Oba zespoły spotkały się na boisku 25 razy. 20 z nich wygrali płocczanie, a rywale jedynie 5.

-Przed sobotnim meczem z WKS Śląskiem Wrocław jesteśmy skoncentrowani i dobrze przygotowani. Choć ich forma nie była ostatnio najlepsza, wiemy, że w tym sporcie nie można lekceważyć żadnego przeciwnika. Traktujemy to spotkanie poważnie i chcemy utrzymać nasze tempo i konsekwencję na boisku. Naszym celem jest solidny występ, trzymanie się naszego planu gry i zadowolenie naszych kibiców – powiedział przed spotkaniem Viktor Hallgrimsson, bramkarz ORLEN Wisły Płock.

Początek meczu był wyrównany, dopiero w dziesiątej minucie Wiślacy posłali serię pięciu strzałów z rzędu i zaczęli uciekać z wynikiem. Na przerwę schodzili przy bezpiecznym dziesięciobramkowym prowadzeniu.

Po powrocie na boisko niewiele się zmieniło. W dalszym ciągu to Nafciarze ustalali reguły gry.
W drużynie gospodarzy dwóch zawodników opuściło boisko z czerwonymi kartkami- Tomasz Kołodziejczyk i Konrad Cegłowski.
Finalnie Mistrzowie Polski wyjechali z Wrocławia z trzema punktami.

 

Śląsk Wrocław – Orlen Wisła Płock 21:32 (9:19)

WKS Śląsk Wrocław: Dudek, Małecki – Ramiączek 4, Kornecki 3, Wielgucki 3, Salacz 3, Jankowski 2, Famulski 2, Burtan 1, Przybylski 1, Cegłowski 1, Grądek 1, Kołodziejczyk, Kawka, Granowski.

ORLEN Wisła Płock: Alilović, Jastrzębski – Piroch, Janc 4, Serdio 5, Panić 2, Susnja, Zarabec 1, Fazekas 1, Krajewski 5, Sisko, Terzić, Dawydzik 2, Mihić 7, Szita 2, Michałowicz 3.