Za zawodnikami startującymi w Rajdzie Dakar dwudniowy regularny etap maratoński, którego największym wyzwaniem był brak możliwości korzystania z pomocy serwisu. W środę większość załóg we wszystkich klasach napotykała mniejsze i większe problemy, jednak dziś Biało-Czerwoni spisali się rewelacyjnie. Adam Kuś i Dmytro Tsyro osiągnęli najlepszą lokatę od startu wydarzenia i na mecie zameldowali się jako 7 załoga. Oznacza to, że w ogólnym zestawieniu awansowali do czołowej dziesiątki. Świetnie poradził sobie także Konrad Dąbrowski, który był dziś. 15 pośród wszystkich motocyklistów. W tabeli rajdu zawodnik Duust Rally Team zbliżył się do czołowej 20, zaś wśród zawodników Rally2 jest już 9.

 

Rewelacyjny czwartek w wykonaniu Kusia!

Adam Kuś i pilotujący go Dmytro Tsyro, startujący w klasie challenger w środę uplasowali się pod koniec drugiej dziesiątki. Załoga Akpol Recykling uzyskała 17. czas dnia, a do wczorajszych zwycięzców – Argentyńczyków Nicolasa Cavigliasso i Valentiny Pertegarini straciła 52′ 59″. To co najlepsze polsko-ukraiński duet zostawił jednak na czwartek. Dziś panowie radzili sobie fantastycznie, utrzymywali równe tempo i unikali problemów, dzięki czemu zameldowali się na mecie na rewelacyjnym 7. miejscu. Znów najlepsi okazali się wspomnieni wcześniej Cavigliasso i Pertegarini, do których Kuś i Tsyro stracili 4h 26′ 35″. Informacją dnia jest jednak awans zespołu Akpol Recykling do czołowej dziesiątki w ogólnym zestawieniu, aktualnie zajmuje on 9. lokatę.

Piotr Beaupre i Jacek Czachor (Zoll Racing) byli odpowiednio 32. w środę i 25. w czwartek. Przekłada się to na 29. miejsce w klasyfikacji generalnej. O trzy oczka niżej notowani są bracia Michał i Łukasz Zoll, którzy na odcinkach etapu maratońskiego byli 36. oraz 28.

Świetny etap Dąbrowskiego!

Powody do zadowolenia może mieć też z całą pewnością Konrad Dąbrowski z Duust Rally Team, któremu w środę poszło nieco słabiej niż oczekiwał. Polak był 32., co więcej na trasie został ukarany 6-minutami ze względu na przekroczenie prędkości na jednym z radarów. Nasz reprezentant odrobił to z nawiązką podczas drugiego dnia etapu maratońskiego. Tym razem złapał się z czołówką i aż do końca trasy w niej utrzymał, dzięki czemu dojechał na świetnym 15. miejscu, co jest jego drugim najlepszym wynikiem w karierze (najwyżej był 13 – przyp. redakcji). Nasz reprezentant krótko podsumował dzisiejszy etap oraz cały pierwszy tydzień oraz podziękował kibicom za wsparcie:

Zaczynając od pozytywów, dziś na etapie 5 w końcu pokazałem swój potencjał 😁. Przez cały dzień trzymałem równe i dobre tempo, jednocześnie dobrze nawigując, a to dziś było kluczowe. Udało mi się dojechać na 4 miejscu w klasie rally2 i 15 w generalce z czego jestem bardzo zadowolony. Z tej mniej pozytywnej strony wczoraj niestety nie jechałem tak dobrze jak dziś plus dostałem 6 minut kary za przekroczenie prędkości na jednym z radarów (trochę za szybko wpadłem i nie zdążyłem wyhamować 😅). Także bardzo się cieszę, że dziś poprawiłem sobie humor i bardziej optymistycznie patrzę na zbliżający się drugi tydzień ścigania. Teraz udam się na długi sen bo dotarliśmy do dnia przerwy 😴
P.S.
Dziękuję za wszystkie komentarze wsparcia, w tym roku podwójnie czuję i widzę Wasz doping, a to wiele znaczy na tak trudnym i długim rajdzie! 🫶🏼

Dzisiejsza strata do zwycięzcy odcinka Luciano Benavidesa z Argentyny wyniosła nieco ponad 17 minut (+17’24”). W klasyfikacji generalnej Biało-Czerwony jest klasyfikowany na 22. lokacie, ze stratą 2h 31′ 21″ do lidera, Australijczyka Daniela Sandersa. Warto jednak zwrócić uwagę, że biorąc pod uwagę zawodników startujących w klasie Rally2 Dąbrowski jest 9. Drugi z polskich motocyklistów, Bartłomiej Tabin był odpowiednio 64. (+2h oo’ 27″) i 57. (+1h 37′ 06″), co przekłada się na 60. lokatę w ogólnym zestawieniu i 42. miejsce w klasyfikacji Rally2.

Lokatę w czołowej dziesiątce wciąż utrzymują walczący w klasie Classic Tomasz Staniszewski i Stanisław Postawka. Biało-Czerwoni w barwach zespołu NRF Dext P-Rally Team są klasyfikowani na 9. miejscu, ze stratą 598 oczek do prowadzących Włochów: Lorenzo Traglio i Rudy Brianiego.

 

Problemy pozostałych Polaków

Niestety, tradycyjnie jak co roku etap maratoński bez możliwości profesjonalnej naprawy pojazdów zbiera żniwo i generuje nieodwracalne straty czasowe oraz wycofania. Problemy na trasie nie ominęły także Biało-Czerwonych. O ogromnym pechu mogą mówić Grzegorz Brochocki i Grzegorz Komar (Overlimit), którzy do tej pory pokazywali się z dobrej strony w klasie SSV. Nasi reprezentanci nie tylko uszkodzili wszystkie opony podczas etapu rozgrywanego w środę, lecz ze względu na obietnicę szybkiego przybycia pomocy od ciężarówki serwisowej odmówili jej przyjęcia od braci Zoll. Co więcej, u Brochockiego odezwał się uraz kręgosłupa, z którym Polak przybył na Dakar. W tej chwili udział polskiego duetu w dalszej części rywalizacji wisi na włosku.

Spore straty ponieśli również Hasan Alsadadi i polski pilot Marcin Pasek. Załoga R-X Sport w środę była 29. ze stratą ponad 5h do zwycięzców odcinka. Z kolei w czwartek zajęła 23. miejsce, tracąc tym razem nieco ponad 2,5 godziny. W klasyfikacji generalnej Alsadadi i Pasek zajmują 21. miejsce.

Kłopoty nie odpuszczają również Benediktasa Vanagasa i pilotującego go Szymona Gospodarczyka, startujących w królewskiej klasie Ultimate. Polak i litewski kierowca w środę zmagali się z poprzebijanymi oponami, podobnie jak wiele innych zespołów. W czwartek z kolei ich pojazd uderzył w skałę, co wiązało się z uziemieniem i ogromnymi stratami oraz przekreśleniem szans na wysoką lokatę w końcowym zestawieniu. Wczoraj panowie byli 46. tracąc 1h 32′ 02” do zwycięzców – Yazeeda Al Rajhiego i Timo Gottschalka. Mimo tego byli klasyfikowani na solidnym 15. miejscu w klasyfikacji generalnej. Jednak dziś, mimo podjętych wysiłków, nie zdołali ukończyć etapu, a na biwak zostali doholowani. O losach dalszej rywalizacji zadecyduje skala zniszczeń. Więcej o elementach, które wymagają naprawy napisał na swoim profilu na Facebooku Szymon Gospodarczyk:

Dziś nie mam dla was dobrych informacji 😔 Nie byliśmy w stanie ukończyć etapu maratońskiego. Jesteśmy na biwaku w Hail, ale niestety dotarliśmy tutaj na holu.

Na 285 kilometrze z dużym impetem uderzyliśmy w skałę. Uszkodziliśmy przedni dyferencjał, skrzynię biegów i… możliwe że coś jeszcze. Nasi mechanicy rozbierają teraz samochód i sprawdzają skalę uszkodzeń. Po tym, jak wczoraj złapaliśmy trzy kapcie i straciliśmy sporo czasu, dzisiaj ruszaliśmy na trasę daleko z tyłu, dopiero jako 79. załoga. Przed nami znalazły się załogi z klas SSV, Challenger i ciężarówki. Od samego początku jechaliśmy w ogromnym kurzu, wyprzedzając wolniejsze pojazdy. To też okazało się problemem w tej pechowej sytuacji, kiedy w ogromnym kurzu uszkodziliśmy nasze auto. Podczas wyprzedzania po prostu nic nie widzieliśmy a skała pojawiła się nagle przed naszymi oczami. Szyba momentalnie pękła a uderzenie było tak mocne, że byłem pewny, że zaraz będziemy dachować. Próbowaliśmy dalej jechać, ale po chwili poczuliśmy zapach oleju. Zatrzymaliśmy się i zobaczyliśmy urwaną półoś, uszkodzony dyferencjał i po prostu nie było możliwości, abyśmy mogli kontynuować jazdę.

Jeszcze nie wiemy co dalej, jesteśmy w kontakcie 👋

Straty zespołu Rodewalda

Spadek w klasyfikacji generalnej wśród ciężarówek zanotowała także ekipa Dariusza Rodewalda. Zespół Instatrade Loprais Team de Rooy FPT spadł na 3. miejsce w ogólnej tabeli rajdu. Jest to konsekwencja zajęcia 9. i 11. lokaty na dwóch ostatnich etapach. Lepiej podczas dwudniowego maratonu poradziła sobie ekipa pilotowana przez Bartłomieja Bobę. Załoga Fesh Fesh Team zajmowała odpowiednio 6. i 9. miejsce. W klasyfikacji generalnej znajduje się na 11. lokacie. Stawce przewodzi zespół MM Technology. Ekipy Polaków tracą do niego 2h 16’53” oraz 11h 33′ 21″.