Polakom nie idzie na tegorocznych Mistrzostwach Świata najlepiej. Reprezentacja Polski jechała na tę imprezę z nastawieniem poprawienia, lub przynajmniej wyrównania wyniku z poprzedniej imprezy, kiedy to zakończyli zmagania na piętnastym miejscu. Niestety stało się inaczej i Biało-Czerwoni zajęli ostatnie miejsce w grupie A i grają wyłącznie o nagrodę pocieszenia czyli Puchar Prezydenta IHF.
O wszystkich trzech meczach fazy grupowej pisaliśmy tutaj:
Po pierwszej wygranej w walce o Puchar Prezydenta, Polacy są liderami w grupie.
– Tak naprawdę najtrudniejsze było przygotować się po tym rozczarowaniu, jakie przeżyliśmy w niedzielę. Wszyscy w zespole byli rozczarowani, bo chcieliśmy być w innym miejscu, ale nie mieliśmy szczęścia, żeby tam zagrać. Muszę podziękować moim zawodnikom. Za to, że podnieśli się po tej porażce. Bardzo ciężko było zresetować się i zagrać w Pucharze Prezydenta. – mówił podczas konferencji prasowej, trener Marcin Lijewski.
O wygranym spotkaniu z Algierią pisaliśmy tutaj:
W dzisiejszym meczu (tak jak w poprzednim) zabrakło kontuzjowanych kapitana Arkadiusza Moryty (uraz stawu skokowego) oraz kołowego Kamila Syprzaka (uraz mięśnia naprężacza powięzi szerokiej).
Początek spotkania był bardzo równy, ale w siódmej minucie reprezentacja Kuwejtu odskoczyła na trzy bramki. Na szczęście Polacy szybko się obudzili i najpierw wyrównali na 8:8, a w kolejnych minutach posłali parę serii po kilka bramek. W 26. minucie Biało-Czerwoni prowadzili ośmioma trafieniami, ale rywale do przerwy zmniejszyli straty o dwa „oczka”.
Po zmianie stron Kuwejtczycy zdobywali kolejne bramki i po pierwszym kwadransie drugiej połowy, niebezpiecznie zbliżyli się na kontakt…
Nasi szczypiorniści od tego momentu przyspieszyli grę i przejęli kontrolę na boisku posyłając serię jedenastu bramek z rzędu. Do końcowego gwizdka nie pozwolili już rozegrać się przeciwnikom i finalnie wygrali mecz 42:32.
Kolejny mecz Polacy rozegrają w sobotę o godzinie 18:00 z Gwineą. Jeśli Polacy go wygrają, będą grać o 25. miejsce w MŚ 2025.
Polska – Kuwejt 42:32 (21:15)
MVP: Adam Morawski
Zostaw komentarz