W piątkowy wieczór Jagiellonia Białystok u siebie podejmowała Widzew Łódź, obie drużyny co ciekawe po 2 kolejkach miały identyczny bilans.

Początek pierwszej połowy był dość wyrównany z lekką przewagą gospodarzy, którzy już w 5. minucie mogli zagrozić bramce Henricha Ravasa. Jednak akcja była zbyt czytelna i goście szybko przejęli piłkę. Tuż po tej akcji sami mieli okazję do przeprowadzenia groźnej sytuacji, aczkolwiek brak zdecydowania Ernesta Terpiłowskiego skutkowało zmarnowaniem okazji. Obie drużyny dobrze spisywały się w obronie. Wprawdzie wszystkie akcje były dość łatwe do wyczytania (widocznie piłkarze szukali łatwych środków do zdobycia bramki), ale by zagrozić bramce musieli jednak trochę zaryzykować. Po 30. minutach meczu grę prowadził Widzew, goście dobrze rozgrywali futbolówkę, co było dość niespodziewane. W 36. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne gospodarzy doszło do zamieszania, które wykorzystał Terpiłowski, oddając mocny strzał tuż obok słupka po podaniu od Pawłowskiego. Gol dla gości rozdrażnił Jagiellonię, która od razu przystąpiła do ataku, aby odrobić stratę. Swoją szansę na wyrównanie miał Jesus Imaz w 40. minucie, który po przyjęciu piłki w polu karnym Widzewa strzelił z półobrotu. Zapowiadało się to na piękną bramkę jednak piłka poleciała za daleko. Ekipa z Łodzi pod koniec połowy mogła podwyższyć wynik na 2:0, ale Zlatan Alomerović popisał się dwiema interwencjami: najpierw po strzale Terpiłowskiego, a potem dobitce Sancheza. Pierwsze 45. minut zakończyło się wynikiem 1:0 dla Widzewa.

Agresywnie drugą połowę zaczęła ,,Jaga’’. Zdeterminowani piłkarze próbowali i próbowali, mimo to obrona Widzewa działała znakomicie. Po pierwszym kwadransie znów do wyrównania wyniku szansę miał Imaz, ale ewidentnie brakowało mu dziś szczęścia, piłka przeleciała obok słupka. Żółto-czerwoni dalej grali swoje i w końcu w 61. minucie po główce Afimico Pululu piłka wylądowała w siatce, szybką radość piłkarzy jak i zgromadzonych kibiców zakończył sędzia. Gol nie został uznany, ponieważ piłkarz był na spalonym. Pod koniec spotkania było widać totalną przewagę Jagiellonii, definitywnie osłabł Widzew. W 77. minucie przy rzucie wolnym dla gospodarzy piłkę niefartownie ręką odbił Marek Hanousek i sędzia podyktował rzut karny, który pewnie wykonał Pululu i tak 10. minut przed końcem 2 połowy rywalizacja zaczęła się od nowa. W 85. minucie bramkę “stadiony świata” zdobył Bartłomiej Wdowik. Po rzucie wolnym piłkarz idealnie wymierzył w samo okienko. Białystok w euforii, 2:1 dla gospodarzy. Do końca Jagiellonia kontrolowała przebieg meczu i nie wypuściła zwycięstwa, zdobywając upragnione 3 punkty przed własną publicznością. Jagiellonia Białystok – Widzew Łódź 2:1.

Jagiellonia Białystok: Alomerović; Olszewski, Matysik, Diéguez, Wdowik, Marczuk, Romanczuk, Nené, Kubicki, Łaski, Imaz

Ławka: Abramowicz; Stojinović, Pululu, Sáček, Kupisz, Skrzypczak, Nastić, Naranjo, Lewicki

Widzew Łódź: Ravas; Stępiński, Szota, Silva, Nunes, Hanousek, Terpiłowski, Przybułek, Álvarez, Pawłowski, Sánchez

Ławka: Szymański; Żyro, Miloš, Zieliński, Cigaņiks, Shehu, Klimek, Kun, Rondić