W meczu 25. kolejki PKO Ekstraklasy, Widzew Łódź podjął u siebie beniaminka GKS Katowice. 

Ostatnio drużyna z Łodzi nie może pochwalić się dobrymi wynikami, ponieważ dopiero dzisiaj od początku tego roku wygrała pierwszy mecz. Wcześniejsze porażki niebezpiecznie zbliżały ich do strefy spadkowej. Po dzisiejszej wygranej zajmują 13. lokatę z dorobkiem 30. punktów (łącznie 8 zwycięstw, 4 remisy i 11 porażek).

GKS pokonał ostatnio u siebie KGHM Zagłębie Lubin 1:0 i chociaż to beniaminek, radzą sobie całkiem dobrze i osiedli na środku tabeli, a dokładniej na 9. pozycji z 33. punktami.

-Dążymy do tego, żeby odnieść zwycięstwo. Chcemy zostawić po sobie nie tylko dobre wrażenie artystyczne, ale też wygrać. Ten tłum, który nas wspiera, zasługuje na radość z trzech punktów – mówił przed spotkaniem tymczasowy szkoleniowiec gospodarzy, Patryk Czubak.

Na trybunach dzisiaj zasiadł Zeljko Sopić, który w poniedziałek ma zostać przedstawiony jako nowy trener Widzewa.

W trzynastej minucie gospodarze po raz pierwszy groźnie zaatakowali rywali. Po precyzyjnym dośrodkowaniu z prawego skrzydła powinien strzelić Said Hamulić jednak piłka uciekła mu od nogi a udaną interwencję przeprowadzili Marcin Wasielewski oraz Dawid Kudła.
Z czasem GKS zaczął stwarzać coraz więcej sytuacji podbramkowych, jednak z każdą z nich świetnie poradził sobie Rafał Gikiewicz.
Końcówka pierwszej połowy obfitowała w brzydkie zagrania i faule, a wraz z końcem pierwszej części spotkania tablica wyników nadal wyświetlała 0:0.

W drugiej odsłonie na boisko wszedł kapitan Widzewa – Bartłomiej Pawłowski. Pierwszą szansę na gola w tej połowie gospodarze mieli w 48. minucie, ale Juljan Shehu nie zdołał pokonać Dawida Kudły z doskonałej pozycji po akcji Lubomira Tupty i Frana Alvareza.
Dopiero w 60. minucie Jakub Sypek zdobył upragnionego gola dla Widzewa z małą pomocą Dawida Kudły…
Goście długo nie mogli pozbierać się po straconym golu i dopiero po osiemnastu minutach Dawid Drachal skierował piłkę w bramkę Gikiewicza – trafił jednak w słupek.
To była ostatnia okazja do wyrównania wyniku, której przyjezdni nie wykorzystali.

 

Widzew Łódź – GKS Katowice 1:0 (0:0)

 

Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz – Marcel Krajewski (63 Lirim Kastrati), Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Peter Therkildsen – Jakub Sypek (75 Fabio Nunes), Fran Alvarez (82 Szymon Czyż), Marek Hanousek, Juljan Shehu, Lubomir Tupta (82 Hubert Sobol) – Said Hamulic (46 Bartłomiej Pawłowski).

GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski, Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz, Borja Galan (67 Konrad Gruszkowski) – Adrian Błąd (76 Filip Szymczak), Oskar Repka, Mateusz Kowalczyk, Bartosz Nowak (67 Mateusz Mak) – Sebastian Bergier (76 Dawid Drachal).

żółte kartki: Sypek, Therkildsen, Tupta, Sobol (Widzew Łódź)