Hubert Hurkacz po godzinie i trzech minutach zameldował się w ćwierćfinale w Cincinnati. Poprawia tym samym swój wynik sprzed roku, kiedy to przegrał dość wyraźnie z Amerykaninem Johnem Isnerem w drugiej rundzie.

Hubert pokonał rozstawionego z “czwórką” Stefanosa Tsitsitpasa 2:0 (6:3, 6:4). Na Polaka czeka już Australijczyk Alexei Popyrin.

Świetny mecz naszego reprezentanta. We wczorajszym dniu miał problemy z utrzymaniem prowadzenia, dziś natomiast wykorzystał wszystkie okazje do przełamania rywala i utrzymywał prowadzenie do końca.

W pierwszym secie Grek już w drugim gemie utracił swój serwis. Polak dobrze wszedł w to spotkanie. Swobodnie czuł się grając przy siatce, efektownie kończąc akcje. Pewność siebie to coś, czego często brakuje u Hurkacza, ale dziś to nasz zawodnik czuł się pewniej na korcie. Po drodze obronił jeszcze 3 break pointy i do zakończenia spotkania pozostało już tylko sześć gemów.

W drugim secie Hubert popisał się zjawiskową akcją, kończąc punkt uderzeniem spomiędzy nóg i utrzymał wysoką dyspozycję z pierwszych trzydziestu minut. Stefanos nie miał nawet jednej szansy na przełamanie. Hubert zaliczył udany rewanż po zeszłorocznej porażce w Kazachstanie i awansował po raz pierwszy w karierze do ćwierćfinału w Cincinnati.

 

📸 Atp tour