Dzisiejszego wieczoru Raków Częstochowa w roli gospodarza na ArcellorMittal Park w Sosnowcu mierzył się z FC Kopenhagą w pierwszym meczu 4. rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Mistrz Danii to ostatni i patrząc na statystyki najcięższy rywal, w drodze do fazy grupowej LM. Jednak ,,Medaliki’’ już nie raz udowodniły, że potrafią zawalczyć o marzenia. Mecz u siebie był bardzo ważny ze względu na to, aby w dobrej sytuacji przystąpić do rewanżu w Danii, ponieważ rywale u siebie potrafią ograć najlepsze kluby. Warto zaznaczyć, że w szeregach Kopenhagi na pozycji bramkarza stał nasz rodak Kamil Grabara.

Początek pierwszej połowy był dość wyrównany, obie drużyny wychodziły wysoko i starały się szybko wyprowadzać akcje. W 7. minucie Piasecki oddał strzał przed szesnastką, ale Grabara obronił. Niestety chwilę później po dośrodkowaniu Elyounonussiego Racovitan niefortunnie odbił piłkę do własnej bramki i od 8. minuty Raków musiał gonić wynik. Piłkarzom nie sprzyjała dzisiejsza pogoda, ulewny deszcz powodował częste poślizgi, co skutkowało niedokładnymi podaniami. W 21. minucie gospodarze zmuszeni byli do przeprowadzenia zmiany. Ze smutkiem w oczach boisko opuścić musiał Jean Carlos, a w jego miejsce wszedł Sorescu. Dobrą sytuację do wyrównania wyniku w 25. minucie miał Piasecki. Po nieporozumieniu obrońców w polu karnym gości przejął piłkę i oddał strzał, jednak futbolówka przeleciała nad bramką. Raków ciągle stwarzał sytuacje, ale brakowało im szczęścia. W 38. minucie gola na wyrównanie strzelił Papanikolaou jednak arbiter anulował trafienie, ponieważ był spalony. Na pewno w pierwszej części lepsi byli nasi jednak po ,,niefartownej” sytuacji i golu samobójczym przegrywaliśmy 1:0.

Od początku drugiej połowy Raków atakował. W 58. minucie Sorescu próbował zaskoczyć Grabarę strzałem z daleka, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Gospodarzom brakowało ryzyka i oddania celnego strzału. W tych najbardziej wypracowanych sytuacjach grali lepiej, znacznie przeważali, ale nie mogli wykreować klarownej akcji do zdobycia bramki dającej remis. W 65. minucie ,,setkę” miał Kittel, który dostał idealną piłkę i strzałem z 11-stu metrów spudłował. Groźne uderzenie w stronę bramki Kovacevicia oddał w 68. minucie Elyounoussi, lecz zbyt łatwe, aby zaskoczyć naszego golkipera. W 82. minucie przy zamieszaniu w polu karnym gości ostatecznie piłkę przejął Zwoliński, który nie zdołał strzelić gola z siedmiu metrów, ale prawdopodobnie gdyby bramka padła sędzia odgwizdałby spalonego. Raków mimo nacisku i przewagi na boisku nie potrafił wyrównać i w rewanżowym meczu, który odbędzie się 30 sierpnia w Danii, czeka go ciężki bój o awans do fazy grupowej LM.

Raków Częstochowa 0:1 FC Kopenhaga

Gole: Racovitan 10′ (s.)

Składy:

Raków: Kovacević, Racovitan, Kovacević, Rundić, Tudor, Papanikolaou, Berggren, Jean Carlos (22. Sorescu), Cebula, Koczergin, Piasecki

Kopenhaga: Grabara, Jelert, Vavro, Diks, Claesson, Meling, Falk, Goncalves, Bardghji, Larsson, Elyouonoussi