Kibice w Polsce i na świecie wczorajszego wieczoru byli świadkami wyjątkowej gali. W walce wieczoru Ołeksandr Usyk bronił tytułu mistrza świata kategorii ciężkiej federacji WBA, WBO, IBF, IBO. Na Tarczyński Arena w karcie głównej zaprezentowało się również dwójka Polaków: Fiodor Czerkaszyn oraz Konrad Czajkowski. 

Ukrainiec Oleksandr Usyk (20-0, 13 KO) jest niekwestionowanym mistrzem wagi ciężkiej. Kolejnym przeciwnikiem, który chciał mistrzowi odebrać pasy był Brytyjczyk Daniel Dubois (19-1, 18 KO). Ukrainiec od początku kontrolował pojedynek i większość rund była na jego konto. Usyk znakomicie atakował lewym sierpowym i przeprowadzał wiele ciekawych akcji kombinacyjnych. W ostatnich sekundach 8 rundy Dubois był liczony. Co prawda Brytyjczyk jeszcze się podniósł, ale każdy zdawał sobie sprawę, że ten pojedynek może skończyć się przed czasem. 9 runda to kolejny popis umiejętności bokserskich Usyka, który znokautował rywala i obronił tytuł mistrza świata królewskiej kategorii ciężkiej.

Wcześniej na gali mieliśmy polskie akcenty. W najciekawszym pojedynku z naszego punktu widzenia niepokonany na zawodowych ringach Fiodor Czerkaszyn walczył z Francuzem Anauelem Ngamissengue. Faworytem starcia był rywal polskiego pięściarza. Pierwsze dwie rundy można było zapisać na konto naszego zawodnika ukraińskiego pochodzenia. Niestety im dłużej trwał pojedynek tym Francuz pochodzący z Konga przejmował inicjatywę. Już w 3 rundzie liczony był nasz zawodnik! Ngamissengue popisał się znakomitym lewym sierpowym, a Czerkaszyn po raz pierwszy w karierze był liczony. Polak kontynuował walkę, ale w tej samej rundzie po raz drugi był na deskach, ponownie po silnym sierpowym przeciwnika. Nasz rodak przetrwał pojedynek do końca, ale była widoczna zdecydowana przewaga francuskiego zawodnika. Czerkaszyn pomimo prób ataków nie stwarzał realnego zagrożenia. Były też widoczne braki kondycyjne u naszego pięściarza. Werdykt był jednoznaczny. Sędziowie punktowali 76:74, 75:75 oraz 78:72 na korzyść Ngamissengue. To pierwsza porażka w karierze naszego zawodnika.

Drugi “polski” pojedynek na karcie głównej to starcie Konrada Czajkowskiego z Ukraińcem Yaroslavem Khartsyzem. Starcie to było zaplanowane na 4 rundy. Ukraiński pięściarz od początku dominował i było widać różnicę w umiejętnościach. Najciekawiej z naszego punktu widzenia było w 3 rundzie, gdzie Yaroslav Khartsyz leżał na deskach, jednak sędziowie uznali, że nie było to po ciosie naszego zawodnika. Pojedynek zakończył się werdyktem sędziowskim, ale był on jednoznaczny. Sędziowie punktowali wszystkie rundy na korzyść Ukraińca.