Zagłębie Sosnowiec na własnym boisku rozbiło nieporadną dziś Lechię Gdańsk. Zawodnicy Artura Derbina na przerwę reprezentacyjną zafundowali sobie minimalny spokój i powiew radości.

Przed spotkaniem:

Gospodarze dzisiejszego spotkania do meczu podchodzili będąc w strefie spadkowej. Nowym starym trenerem został Artur Derbin. Podopieczni nowego szkoleniowca tydzień temu zremisowali w Opolu, a teraz w domowym spotkaniu starali się odbić od dna i wrócić na właściwe tory. Natomiast w Gdańsku nastroje były zdecydowanie lepsze. Nowi piłkarze stopniowo napływają, a drużyna już jest blisko strefy barażowej.

Pierwsza połowa:

Lechia mogła wyjść na prowadzenie już w 2. minucie spotkania, ale dobre rozegranie rzutu rożnego nie zakończyło się celnym strzałem na bramkę. Sosnowiczanie czekali na swoje okazje z kontr. Nie musieli długo na to czekać – już w 17. minucie Valencia świetnie wypatrzył na skrzydle Camare, skrzydłowy Zagłębia kapitalnie podał piłkę w pole karne do Valencii, a Ekwadorczyk umieścił piłkę w siatce. Świetna dwójkowa akcja gospodarzy. Lechia próbowała wyrównać po strzałach Meny, ale dobre interwencje zaliczał Kos. Na samym końcu pierwszej połowy Luis Fernandez miał dobrą okazję z rzutu wolnego, ale Hiszpan trafił w słupek. W ostatniej akcji pierwszej połowy być może zobaczyliśmy kandydata na gola rundy. Meik Karwot oddał piękny strzał z powietrza, piłka po strzale z woleja trafiła prosto w okienko i mieliśmy 2-0 dla Zagłębia Sosnowiec.

Druga połowa:

Zagłębie poszło za ciosem i już na samym początku drugiej części gry podwyższyło prowadzenie. Kolejny znakomity strzał z dystansu odnotowali gracze z Sosnowca. Tym razem to Kamil Biliński strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza Lechii. Najbardziej aktywnym zawodnikiem gości był Mena, który znowu kąśliwym strzałem próbował pokonać Kosa. Bramkarz Zagłębia był ponownie na posterunku. Lechia honorową bramkę zdobyła w 76. minucie. Kolejny ładny gol z dystansu oglądali kibice w Sosnowcu, tym razem strzelcem był Ukrainiec Zhelisko. Lechia po zdobyciu gola od razu uwierzyła i poszła za ciosem. Dośrodkowywał Mena, a bramkę samobójczą strzelił Machała, który chwilę wcześniej zmienił kontuzjowanego Jończego. Gdy wydawało się, że Lechia będzie walczyła o remis jej gracze dostali dwie bezsensowne czerwone kartki. Ukarani zostali Zhelisko i Neugebauer. Gospodarze mając taką przewagę piłkarzy na boisku musieli zamknąć to spotkanie bramką. Zagłębie wyszło z kapitalną kontrą, którą wykończył 20-letni Troć. Gospodarze kilka minut później pognębili swoich rywali bramką z rzutu wolnego w doliczonym czasie gry. Bramkę ze stałego fragmentu zdobył Słowak Fabry.

Zagłębie wygrywa pierwsze spotkanie w tym sezonie i polepsza swoją sytuację w tabeli. Sosnowiczanie przed tym spotkaniem strzelili 4 bramki. Teraz podwoili swój dorobek ofensywny. Lechia natomiast dalej będzie w środku ligowej tabeli.

Zagłębie Sosnowiec – Lechia Gdańsk: 5-2 (2-0)

17′ Valencia, 45+4′ Karwot, 49′ Biliński, 87′ Troć, 90+2′ Fabry – 76′ Zhelisko, 79′ Machała (samobójcza)

Zagłębie Sosnowiec: Kos – Bykov – Dalić (Karwot)  – Jończy (Machała) – Wrzesiński – Zielonka (Troć) – Camara – Rozwandowicz – Bonecki – Valencia (Fabry) – Biliński (Guezen) 

Lechia Gdańsk: Sarnavsky – Bugaj (Sezonienko) – Chinoris – Olsson – Conrado – Biegański (Zjawiński) – Kapić (Neugebauer) – Zhelisko – Piła (Sypek) – Mena – Fernandez