8 kolejka Fortuna 1. Ligi rozpoczęta. W piątkowych spotkaniach padły tylko dwie bramki, a po trzy punkty zapisali na swoim koncie zawodnicy Wisły Płock oraz Zagłębia Sosnowiec. 

Tylko jedna bramka padła w Rzeszowie. Wisła Płock pokonała tamtejszą Stal po bramce Łukasza Sekulskiego. W pierwszej połowie zbyt wielu składnych akcji nie było. Najgroźniej wyglądał strzał z główki Biernata, ale bramkarz gospodarzy, Jakub Wrąbel, zdołał go wybronić. Drugą połowę świetnie zaczęła Wisła, ponieważ goście zdobyli bramkę w 48 minucie. Wrąbel wybronił wtedy strzał Kocyły, ale przy dobitce Sekulskiego nie miał szans. Zawodnicy Stali ruszyli do ataku, aby odrobić straty, ale nie mogli się przebić przez defensywę płocczan. Najlepszą okazję, już w końcówce spotkania, miał Jesus Diaz, ale koncertowo ją zmarnował. W doliczonym czasie gry zawodnik gospodarzy, Kamil Kościelny, otrzymał czerwoną kartkę, przez co gospodarze kończyli mecz w 10.

Stal nadal znajduje się więc w strefie spadkowej z zaledwie 4 oczkami. Strata do bezpiecznej strefy wynosi 3 punkty i może jeszcze wzrosnąć. Natomiast Wisła Płock odniosła pierwsze zwycięstwo na wyjeździe od ponad roku (!) i awansowała na 7 miejsce w tabeli.

Stal Rzeszów – Wisła Płock 0:1 (0:0)

Bramki: Łukasz Sekulski 48′

Stal Rzeszów: Jakub Wrąbel – Patryk Warczak, Krzysztof Danielewicz, Adler da Silva (80′ Kacper Sadłocha), Andreja Prokić, Kamil Kościelny, Krystian Wachowiak (77′ Cesar Pena), Manuel Ponce Garcia (65’Jesus Diaz), Łukasz Góra (63′ Paweł Oleksy), Szymon Kądziołka, Szymon Łyczko (65′ Sebastien Thill).

Wisła Płock: Bartłomiej Gradecki – Marcin Biernat (70′ Adam Chrzanowski), 8. Jakub Grič (33′ Filip Lesniak), 9. Dawid Kocyła (63′ Jime), Milan Spremo, Mateusz Szwoch, 19. Émile Thiakane (63′ Kacper Laskowski), 20. Łukasz Sekulski, David Niepsuj, Fryderyk Gerbowski, Jakub Szymański.

 

Drugi dzisiejszy mecz zapowiadał się bardzo ciekawie. GKS Katowice podejmował Zagłębie Sosnowiec. Te spotkania zawsze budzą wiele emocji wśród kibiców obu drużyn. Mecz rozpoczął się od prób ataków z obu stron, z których jednak nie za wiele wynikało. Gieksa miała bardzo dobrą okazję w 23 minucie, ale Marzec uderzył zbyt lekko. Następnie kilka okazji miał Bergier, lecz także nie udało mu się trafić do bramki. Goście odpowiedzieli groźnym strzałem Guezena. Dwie minuty później ku niezadowoleniu kibiców Zagłębie wyszło na prowadzenie. Kamil Biliński zdobył bramkę strzałem głową po dośrodkowaniu Karwota. Gospodarze próbowali odpowiedzieć, ale do przerwy nie wypracowali sobie zbyt wielu okazji.

Po przerwie gra Gks-u Katowice wyglądała nieco lepiej. Świetny strzał Shibaty z 52 minuty obronił jednak Mateusz Kos. Gospodarze nie ustawali z atakami, byli bardziej aktywni niż piłkarze z Zagłębia, ale bardzo dobrze spisywała się defensywa gości. To nieco podłamało zawodników w żółtych strojach i w dalszej części meczu nie potrafili oni stworzyć dobrej sytuacji bramkowej. W 76 minucie Zagłębie mogło podwyższyć prowadzenie, jednak Fabry źle uderzył w piłkę. Ostatecznie to spotkanie, podobnie jak poprzednie, zakończyło się wynikiem 1:0 dla gości. GKS Katowice nie wykorzystał sytuacji na objęcie prowadzenia w tabeli 1 ligi.

GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 0:1 (0:1)

Bramki: Kamil Biliński 32′
GKS Katowice: 
Kudła- Wasielewski, Repka, Jędrych, Komor, Rogala – Błąd (73.Arak), Shibata (81. Pietrzyk), Kozubal (73.Figiel), Marzec (46.Baranowicz) – Bergier (88. Danek).
Zagłębie Sosnowiec: Kos- Bykov, Biliński, Camara (26 Ziemann) , Valencia, Guezen, Jończy, Rozwandowicz, Karwot, Wrzesiński, Zielonka.