Orlen Wisła Płock dobrze zaprezentowała się w Lidze Mistrzów, ale to nie wystarczyło do pokonania francuskiego Montpellier. Nafciarze przegrali 27-30, chociaż na kwadrans przed końcem mieli trzybramkową przewagę!

Drużyna z Płocka do Francji jechała z misją wygrania pierwszego spotkania w obecnej edycji Ligi Mistrzów. Zarówno polska ekipa, jak i francuska po 2 kolejkach miały na koncie 0 punktów. Obie drużyny wierzyły, że nadchodzące spotkanie jest meczem na przełamanie złej serii. Druga część polsko-francuskiego starcia była tak samo emocjonująca jak wczorajszy mecz w Kielcach.

Do przerwy płocczanie prowadzili 15-14, dzięki dobrej grze defensywnej. Świetną postawą w bramce popisywał się młody Marcel Jastrzębski, a ofensywni gracze Nafciarzy bezpiecznie prowadzili grę na francuskim terenie. Po przerwie Wisła odskoczyła na dwie bramki przewagi, prowadząc 17-15. Wtedy czerwoną kartkę zobaczył jeden z liderów zespołu, Tin Lučin. Osłabienie drużyny z Płocka wykorzystali Francuzi. Bardzo szybko Montpellier doprowadziło do remisu i mieliśmy na tablicy wynik 21-21.

Płocczanie szybko otrząsnęli się z szoku i ponownie zaczęli prowadzić, na kwadrans przed końcem mając trzy gole przewagi i wynik 25-22. Niestety Montpellier walczyło niezłomnie goniąc Wisłę, która nie potrafiła sobie poradzić z coraz większym naporem i lepszą grą gospodarzy. Od remisowego wyniku 27-27 gole strzelali już praktycznie tylko gracze Montpellier, wygrywając spotkanie 30-27. Ewidentnie zabrakło sił i pomysłu na rozegranie końcówki w drużynie Nafciarzy.

Najlepszym strzelcem polskiej ekipy był Słoweniec Zarabec z 6 bramkami na koncie, natomiast w drużynie rywali ofensywne pierwszoplanowe role grali Egipcjanin Hesham z 9 bramkami oraz Karlsson, który mógł się pochwalić 5 trafieniami. Orlen Wisła Płock po 3 kolejkach ma na koncie 0 punktów i komplet porażek.