W drugim spotkaniu 10. kolejki Ekstraklasy Piast Gliwice mierzył się na własnym stadionie z Widzewem Łódź. Gliwiczanie do tej pory zremisowali aż sześciokrotnie oraz zaledwie raz zwyciężyli, co dawało im 13. pozycję przed tą kolejką. Łodzianie za to trzykrotnie wygrali oraz zaliczyli dwa remisy, dzięki czemu zajmowali 10. lokatę. Oba zespoły podchodziły do tego spotkania po zwycięstwach w Pucharze Polski tym samym rezultatem – 4:0.

 

Widzew już w pierwszej akcji meczu po podaniu prostopadłym górnym i błędzie Placha mógł wyjść na prowadzenie, ale odpowiedzialnie powrócił do defensywy Katranis. Kolejne kilkanaście minut tego spotkania stało pod znakiem ostrej walki w środku pola. Dużo starć oraz niepotrzebnych spięć owocowało aż czterema żółtymi kartkami w pierwszych trzydziestu minutach. W międzyczasie w takim obrazie na boisku lepiej poradzili sobie gospodarze. Najpierw w okolicach 23. minuty, po dośrodkowaniu z rzutu różnego oraz zgraniu piłki, ostrzeżenie w postaci strzału głową wysłał Chrapek. To uderzenie jednak zostało wyłapane przez bramkarza. Dosłownie chwilę później Tomaszewicz posłał miękką prostopadłą piłkę górną do świetnie wbiegającego w pole karne Krykuna, który w sytuacji sam na sam pewnie umieścił ją w bramce, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Od tego momentu mogło się zdawać, że to goście przejęli inicjatywę na boisku, co przełożyło się tylko na jedną groźniejszą sytuację, gdzie Jordi Sanchez mając tylko jednego obrońcę na plecach, uderzył nad gliwicką bramką. Pomimo lepszych minut Widzewa, to Piast podwyższył prowadzenie w 38. minucie po błędzie Nunesa, który miał szansę na wybicie piłki. W zamian Felix poradził sobie z zawodnikiem gości i wyłożył dokładną piłkę do Krykuna, który postawił tę kropkę nad i oraz skompletował dublet.

Początek drugiej połowy rozpoczął się w wymarzony sposób dla zawodników Widzewa. Z rzutu wolnego uderzył Pawłowski w poprzeczkę, lecz wracając, piłka odbiła się od lecącego bramkarza gospodarzy w taki sposób, że wpadła do bramki. Zespół z Łodzi również miał o wiele większe posiadanie do sytuacji z 68. minuty. Po jednym z kontrataków zawodników Piasta, Krykun wpadł w pole karne rywali i się przewrócił po kontakcie z robiącym wślizg Shehu. Sędzia po analizie var wskazał na jedenasty metr od bramki, a tej szansy nie zmarnował Dziczek, który pewnie umieścił piłkę w dolnym rogu bramki gości. Piast Gliwice do końca tego spotkania kontrolował już jego tempo aż do doliczonego czasu gry, gdzie Widzew po wymienieniu paru podań na jeden kontakt, znalazł się pod bramką rywala i Rondić strzelił na bramkę. Mimo że Plach sięgnął piłki tak, że sparował ją na wewnętrzną stronę słupka, wkręciła się do bramki, doprowadzając do kontaktu między zespołami. Wyniku już nie udało się zmienić i mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla Piasta.

Piast Gliwice vs Widzew Łódź 3:2 (24′ Krykun, 38′ Krykun, 47′ Plach [sam], 68′ Dziczek, 90+5′ Rondić)

Piast Gliwice:

Plach; Mokwa, Mosór, Huk (81′ Miguelito), Katranis, Dziczek, Tomasiewicz, Ameyaw, Chrapek (72′ Szczepański), Krykun (72′ Kądzior), Félix (90+4′ Holubek)

Widzew Łódź:

Ravas; Milos, Żyro, Ibiza, Nunes (46′ Ciganiks), Kun (67′ Kerk), Hanousek, Shehu (74′ Rondić), Tkacz, Pawłowski, Jordi Sánchez.