Już jutro rozpoczyna się najważniejsza impreza w tegorocznym kalendarzu siatkówki plażowej – Mistrzostwa Świata w meksykańskiej Tlaxcali. Skorzystaliśmy z okazji i zadaliśmy kilka pytań naszej reprezentantce Jagodzie Gruszczyńskiej.
Najbliższe Mistrzostwa Świata odbywać się będą w dosyć trudnych warunkach bowiem na wysokości ponad 2200 m.n.p.m. Czy Wasze przygotowania do różnią się w jakiś sposób?
Sezon jest wymagający i intensywny. Gramy bardzo dużo turniejów i nie mamy tego komfortu, żeby przez dłuższy czas przygotowywać się do jednej imprezy. Zastanawialiśmy się nad wykorzystaniem treningu hipoksyjnego, ale czekał nas przed Mistrzostwami Świata jeszcze turniej w Paryżu. Nie wiedzieliśmy jak nasze organizmy zareagują na taki trening, więc zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Trener postawił na mocny trening na piasku i zadbał o to, żebyśmy na treningach siatkarskich pracowały w sytuacji, gdy tego tlenu brakuje. Poza tym lecimy do Meksyku odpowiednio wcześniej, żeby możliwie jak najlepiej przystosować się do panujących tam warunków.
W lipcu osiągnęłyście najlepszy wynik w historii Waszych startów (5 miejsce Elite 16 w Montrealu) czy pozwolił wam uwierzyć, że jesteście w stanie grać na równi z czołówką światową?
Taki wynik osiągnęłyśmy również w zeszłym roku w Australii. My w to wierzyłyśmy i wierzymy. Wiemy na co nas stać i codziennie ciężko pracujemy na to, żeby rywalizować z czołówką światową. Poziom jest aktualnie bardzo wyrównany. Praktycznie co turniej ta finałowa czwórka zespołów jest inna. Bardzo często zespoły z eliminacji, nawet na poziomie Elite16, dochodzą do strefy medalowej danego turnieju.
Po 8 latach wracasz do rywalizacji na Mistrzostwach Świata (ostatni raz w Holandii w 2015 roku). Jakie to uczucie? Ekscytacja? Chęć udowodnienia czegoś?
Ekscytacja to bardzo dobre określenie. Awans na Mistrzostwa Świata był jednym z naszych celów na ten sezon. Cieszymy się, że tam zagramy i już nie możemy się doczekać rywalizacji.
Od tego roku współpracujecie z nowym trenerem Andreą Raffaellim. Czy wprowadził jakieś zmiany w treningach bądź Waszej grze?
Tak, współpracujemy ze sobą od maja tego roku. Każdy trener wnosi coś nowego zarówno w metodach treningowych jak i do samej gry. Ciągle pracujemy nad tym żeby udoskonalać pewne elementy, ale także szukamy i próbujemy wprowadzać kolejne rozwiązania, które możemy wykorzystać na boisku. Trener wnosi też dużo pozytywnej energii oraz wiary w nas i końcowy sukces.
Wielu sportowców ma rytuały przedmeczowe. Czy ty też należysz do tych osób? Jeżeli tak to czy mogłabyś nam zdradzić co to jest?
Staram się skupiać na tym co potrzebne, żeby jak najlepiej przygotować się do meczu. Odpowiednie nastawienie, przypomnienie taktyki oraz rozgrzewka ciała i umysłu. Turnieje siatkówki plażowej są specyficzne. Późno dowiadujemy się o której będziemy grać i z kim. Zmiany terminarza, opóźnienia, zmiany warunków atmosferycznych są na porządku dziennym. Ważna jest umiejętność szybkiego dostosowywania się, więc nie zawsze jest czas i miejsce na stałe rytuały.
Obecny sezon jest ważny ze względu na zbieranie punktów do rankingu olimpijskiego. Jak oceniasz Wasze szanse na awans na najważniejszą imprezę czterolecia?
Myślę, że szanse są realne. Nasza aktualna pozycja w rankingu pozwala myśleć o uzyskaniu kwalifikacji olimpijskiej. Do rankingu olimpijskiego liczy się 12 najlepszych wyników z okresu od lutego do czerwca przyszłego roku. Jeszcze przed końcem tego roku będziemy miały kilka okazji na zdobycie punktów i polepszenie swojej sytuacji w rankingu, a pierwszą będą zbliżające się Mistrzostwa Świata.
Na koniec powiedz nam jakie oczekiwania i cele stawiacie sobie przed startem na Mistrzostwach Świata?
Na mistrzostwach będziemy skupiać się na każdym meczu po kolei i nie wybiegać daleko w przyszłość. Już nie raz turnieje pokazały nam, że po dobrym starcie kończyłyśmy na odległym miejscu, a czasami po pierwszym gorszym spotkaniu osiągałyśmy dobry wynik.
Oprócz Jagody Gruszczyńskiej w parze z Aleksandrą Wachowicz w meksykańskiej Tlaxcali zobaczymy także dwa męskie duety – Michał Bryl/Bartosz Łosiak oraz Piotr Kantor/Jakub Zdybek.
Terminarz gier polskich par:
7.10.
17:00* – Gruszczyńska/Wachowicz – Liliana/Paula (Hiszpania)
19:00 – Kantor/Zdybek – Schalk/Bourne (USA)
19:00 – Bryl/Łosiak – Lyneel/Bassereau (Francja)
8.10.
17:00 – Gruszczyńska/Wachowicz – Almanzar/Payano (Dominikana)
17:00 – Łosiak/Bryl – N. Capogrosso/T. Capogrosso (Argentyna)
18:00 – Kantor/Zdybek – Ehlers/Wickler (Niemcy)
9.10.
17:00 – Gruszczyńska/Wachowicz – Mariafe/Clancy (Australia)
17:00 – Bryl/Łosiak – M.Grimalt/E.Grimalt (Chile)
17:00 – Kantor/Zdybek – Aravena/Droguett (Chile)
*godziny czasu polskiego
Zostaw komentarz