W sobotę na parkietach 3. kolejki ORLEN Basket Ligi rozegrano dwa spotkania. W pierwszym z nich Mistrz Polski, King Szczecin rozbił bardzo wysoko gliwickie GTK 112:86. Więcej działo się w Stargardzie, gdzie o końcowym zwycięstwie gospodarzy nad Stalą Ostrów Wielkopolski zadecydował celny rzut równo z końcową syreną! Spójnia pozostała zatem niepokonana.

King Szczecin — GTK Gliwice 112:86 (28:16, 35:25, 27:13, 22:32)

Co tu dużo pisać. Aktualny Mistrz Polski bardzo szybko rozwiał nadzieję gliwickiego zespołu na korzystny rezultat. Już po pierwszej kwarcie szczecinianie mieli 12 punktów przewagi nad swoim rywalem. Druga część pierwszej części rywalizacji okazała się jeszcze bardziej ofensywna. Zawodnicy rzucili łącznie 70 oczek (35 – King, 25 – GTK), a prowadzenie podopiecznych Arkadiusza Miłoszewskiego wzrosło do 23 punktów – 63:41.

Swoją dominację kontynuowali po przerwie. Tym razem zaaplikowali gliwiczanom 27 punktów, tracąc ich zaledwie trzynaście. Po III kwartach byli już pewni zwycięstwa, bowiem na tablicy wyników widniał wynik 90:54 (trzydzieści sześć oczek przewagi!). W ostatnich dziesięciu minutach nie działo się nic nadzwyczajnego. Gliwice zmniejszyły rozmiary porażki, zwyciężając IV kwartę – 33:22. W całym spotkaniu ulegli jednak bardzo wysoko, 86:112, pozostając w lidze bez triumfu.

Po 19 punktów dla gospodarzy rzucili Zac Cuthbertson i Michał Nowakowski, a Andrzej Mazurczak do 8 oczek dorzucił aż 12 asyst. Z kolei po stronie gości double-double zaliczył Kanadyjczyk Gray (12 punktów i 13 asyst). Liderami zespołu pod względem zdobytych oczek byli dwaj Amerykanie, Josh Price i Terry Henderson – 19.

Szczecin: Cuthbertson 19, Nowakowski 19, Udeze 18, Woodson 17, Meier 14, Łabinowicz 9, Borowski 8, Mazurczak 8, Samiec 0, Żmudzki 0

Gliwice: Henderson 19, Price 19, Laksa 14, Gray 12, Busz 10, McEwen 5, Frąckiewicz 4, Śnieg 2, Bender 1, Palmowski 0

PGE Spójnia Stargard — Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 65:62 (20:15, 7:18, 25:12, 13:17)

Goście z Ostrowa Wielkopolskiego zmuszeni byli rozegrać spotkanie w Stargardzie w zaledwie siedmioosobowej rotacji. Mimo to, do samego końca walczyli o korzystny dla siebie rezultat.

Początek spotkania to gra “kosz za kosz”. Dopiero w samej jej końcówce gospodarze wyszli na pięciopunktowe prowadzenie 20:15. W II kwarcie defensywa ostrowska zatrzymała stargardzian na zaledwie 7 trafionych oczkach, sami zaaplikowali przy tym aż 18. Dało to ekipie Andrzeja Urbana prowadzenie do przerwy – 33:27.

Po zmianie stron Spójnia zrewanżowała się za wysoko przegraną drugą kwartę, rozpoczynając tę część widowiska od serii 10:0! Później aż do stanu 43:43 wynik oscylował wokół remisu. W końcówce Stargard zaaplikował rywalom 9 oczek z rzędu, zwyciężając III kwartę 25:12 i objął prowadzenie w całym meczu – 52:43. Najwięcej działo się w decydujących dziesięciu minutach. Ostrów odrobił straty i dzięki serii 8:0 wyszedł nawet na minimalne prowadzenie 62:60. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, którzy najpierw doprowadzili do remisu, a w ostatniej akcji spotkania Stephen Brown, walcząc o pozycje z Damianem Kuligiem oddał szalony rzut z 10 metrów, a ten znalazł się w koszu, dzięki czemu ekipa ze Stargardu pozostała niepokonana. Szalony rzut Amerykanina znajdziecie w poniższym tweecie.

Stephen Brown był najlepszym graczem gospodarzy — zdobył 18 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty. Ojars Silins i Rodney Chatman rzucili po 17 punktów dla gości. Nie zapunktował Damian Kulig, który aż jedenastokrotnie zbierał piłkę.

Stargard: Brown 15, Daniels 15, Simons 15, Langović 10, Mboya Kotieno 4, Gordon 1, Brenk 0, Grudziński 0, Gruszecki 0, Kowalczyk 0

Ostrów Wielkopolski: Chatman 17, Silins 12, Załucki 11, Mikalauskas 10, Brembly 7, Kulig 0, Sewioł 0