CO ZA MECZ ! 

Polski tenisista po raz drugi osiąga półfinał turnieju rangi masters w tym sezonie. W świetnym stylu pokonał Węgra 2:1 (4:6, 6:1 6:3), który wcześniej wyeliminował turniejową “8” – Caspra Ruuda. Hubert już od samego początku prezentuje wysoką dyspozycję. Wygląda na bardziej pewnego siebie, w kluczowych momentach przejmuje inicjatywę, jest bardziej pewny siebie, gra agresywniej i popełnia mniej głupich błędów. Panowie grali ze sobą po raz pierwszy w karierze.

 

Festiwal przełamań w pierwszym secie. Niepewność czaiła się na każdym kroku. Pierwszy zaczął Fabian, wychodząc na prowadzenie 2:1. Panowie grali na wysokiej intensywności. Hurkacz próbował wrócić do gry, miał wiele break pointów, ale Węgier świetnie się bronił, do czasu ósmego gema, którego przegrał i wróciliśmy do statusu quo (ale nie na długo). Polak, tak samo jak wcześniej Fabio, popełnił błędy, które były kluczowe i kosztowały utratę seta. Walczył walecznie, broniąc aż 4 breaków, ale za piątym się nie udało i musiał uznać wyższość rywala.

Druga partia to zapaść formy Węgra. Po tak wymagającej grze, obniżył znacznie poziom, co wykorzystał Polak “pozwalając” wygrać rywalowi zaledwie gema. Dzisiaj znowu, tak jak w meczu z Chińczykiem, dobrze funkcjonował serwis, zresztą nie tylko. Polak grał agresywnie i nie straszne mu były dłuższe wymiany, a takich było sporo. Swoją dominację na korcie zamienił na seta i już tylko jeden dzielił nas, Polaków, od szczęścia, ale w tenisie nic nie przychodzi łatwo, a szczególnie półfinał imprezy ATP Masters.

Fabio zebrał się w sobie i ponownie wszedł na wysokie obroty, nie chcąc ułatwiać Polakowi zadania. Zacięty początek, ale najlepszy polski tenisista wziął sprawy w swoje ręce i nie chcąc rozstrzygać losów meczu w tie-breaku przełamał po raz pierwszy Węgra na 3:4 i po raz drugi, przy piłce meczowej. Nie wyszła ta końcówka Fabianowi, może nie widać tego po wyniku, ale dał z siebie na pewno wszystko, natomiast wygrał zawodnik lepszy i równiejszy. Warto jeszcze wspomnieć o jednej wymianie, która trwała aż 40 uderzeń (wygrał ją Hurkacz), co na pewno pomogło mentalnie się zbudować.

Polak po raz pierwszy w karierze będzie grać w półfinale w Szanghaju, a jego rywalem będzie Sebastian Korda lub Ben Shelton. Dobry występ bardzo przybliży go do ATP Finals w Turynie. Potencjalni kandydaci odpadali na wcześniejszych etapach rywalizacji.