Mimo dobrego rozpoczęcia meczu, zawodnicy Resovii resztę setów powinni wymazać z pamięci.
Drużynę Resovii wzmocnili dzisiaj obecni na boisku m.in Karol Kłos, Yacine Louati czy Stephen Boyer. W Projekcie mogliśmy zobaczyć Bartłomieja Bołądzia, który od drugiego seta zaliczył naprawdę dobry debiut.
ASSECO RESOVIA RZESZÓW 1:3 PROJEKT WARSZAWA (25:21, 19:25, 19:25, 17:25)

Na początku pierwszego seta oba zespoły prezentowały równą grę, można powiedzieć “cios za ciosem”. Na dwupunktową przewagę wyszli jako pierwsi Rzeszowianie, po ataku Bołądzia w taśmę (6:4). Kolejną piłkę Firlej ponownie zagrał do Bołądzia, który tym razem nie przebił się przez potrójny blok rywali. Wynik zaczął się powoli rozjeżdzać. Po stronie gospodarzy szalał Defalco, kończąc praktycznie każdą piłkę z lewej strony. Bardzo płynnie układała się gra Resoviaków. Z kolei Warszawianie mieli problem ze skończeniem pierwszej akcji. Nie mogli skończyć pierwszego ataku, za to Rzeszowianie wykorzystywali darmowe piłki i pięli się w prowadzeniu (10:5). Bawili się Rzeszowianie na boisku, którzy byli praktycznie bezbłędni w ataku. Przy stanie 14:8 drugim czasem próbował interweniować trener Projektu. Po powrocie na boisko skutecznie zakończył atak Bołądź. Pierwszy swój punkt ze środka w barwach Resovii zdobył Karol Kłos, dając swojej drużynie 15 punkt. Przed końcówką seta goście zabrali się za odrabianie strat i zbliżyli się na 20:16. Dużo błędów, szczególnie z pola serwisowego, ze strony Warszawian. Po bloku na Defalco rywale zbliżyli się już na 22:19. Kochanowski zakończył akcję ze środka i pierwszą setową mieli gospodarze. Defalco wybronił atak Warszawian, ale pozostali zawodnicy się pogubili. Drugą setową wykorzystał już Bucki i Rzeszowianie wygrali pierwszy set 25:21.

Początek drugiego seta rozpoczął się na korzyść Projektu (2:4). Błędy po stronie Resovii wykorzystywali przeciwnicy, prowadząc już trzema punktami (3:5). Napędzała się drużyna z Warszawy, utrzymując ciągle dwa punkty przewagi. Próbowali doprowadzić do remisu Rzeszowianie, ale przyblokowany został Cebulj. Tillie zaskoczył jeszcze rywali niepozornym flocikiem, a po jego ataku Projekt zyskał cztery punkty przewagi. Dwa punkty odrobili Resoviacy. Zarówno po jednej, jak i drugiej stronie nikt nie wstrzymywał ręki w ataku oraz w polu serwisowym. Warszawianie przekroczyli 20 punkt z pięcioma “oczkami” przewagi. Po czasie, który wykorzystał trener Resovii, Bołądź zaserwował w taśmę. Jak w pierwszym secie nie mógł się przebić przez blok rywala Bołądź, tak w drugim kończył prawie każdą piłkę. Po skutecznym ataku Szalpuka, piłka setowa wpadła w ręce Projektu. Jeszcze bronili się Rzeszowianie, ale by odrobić straty i walczyć o ten set musiałaby być jakaś niesamowita seria po ich stronie. Set zakończył Bołądź (19:25).

W trzecią partię lepiej weszła Asseco Resovia, dzięki dużej skuteczności w ataku wyszli na prowadzenie 4:1. Goście próbowali odrabiać straty, jednak Resovia nie pozwalała się im zbliżyć. Do tego powiększyli swoje prowadzenie na 7:3. Rzeszowianie mieli lekki przestój, co od razu wykorzystali rywale, powoli odrabiając straty (8:6). Pierwsza pomyłka Defalco w ataku zbliżyła drużynę z Warszawy na jeden punkt. Po ataku Bołądzia zawidniał już remis (10:10). Warszawska drużyna po bloku na Cebulju wyszła na prowadzenie (11:12). W dalszym ciągu nie dał się już blokować atakujący Projektu. W środkowej fazie seta gra się wyrównała, przybrała formę punkt za punkt. Zagrywką między dwóch zawodników Szalpuk wzniósł swój zespół na dwa punkty przewagi (14:16). Defalco tracił na swojej skutecznośći, czasem próbował interweniować trener gospodarzy. Po powrocie na parkiet Szalpuk ponownie zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki i Projekt odsunął się już na cztery punkty przewagi. Ponownie w ataku pomylił się Defalco, oddając tym samym 20 punkt rywalom. Muszą wrócić do gry Rzeszowianie, ale znów mają trudną sytuację – odrobienie 6 punktów (16:22). Tillie zaatakował po palcach przeciwników i wywalczył setową. Kochanowski zaserwował w out i trzeci set padł łupem Warszawy (19:25).

Wyśmienity początek czwartego seta dla zawodników Projektu (1:4). Gospodarze odrobili szybko straty, doprowadzając do wyniku 4:5. Błędy po stronie Resovii wykorzystują przeciwnicy i w dalszym ciągu prowadzą trzema punktami (6:9). Świetna gra zespołu ze stolicy, ponownie powiększyli przewagę, prowadząc 7:11. Niewykorzystane akcje Resovii przeradzają się w jeszcze większą przewagę przeciwników (9:14). W środkowej części seta dalej przewagę utrzymywali Warszawianie (13:18). Przechodzącą piłkę wykorzystał Tillie i jego zespół przekroczył granicę 20 punktu (13:20). Przybliżała się drużyna z Warszawy do zgarnięcia trzech punktów, a totalnie posypała się gra Resovii. Pierwszą piłkę meczową obronili Resoviacy. Z kolei drugą w punkt przyjął i skutecznie skończył Artur Szalpuk (17:25).

ASSECO RESOVIA: Drzyzga (K), Kłos, Kochanowski, Bucki, Cebulj, Defalco, Zatorski.
PROJEKT WARSZAWA: Firlej, Wrona (K), Semeniuk, Bołądź, Tillie, Szalpuk, Wojtaszek.
MVP: Artur Szalpuk