W drugim piątkowym pojedynku lider po 14 kolejkach Ekstraklasy – Śląsk Wrocław wybrał się na stadion Cracovii, która była tuż nad strefą spadkową, ale miała mecz rozegrany mniej.

Już na początku, w 6 minucie tego spotkania, po strzale Samca-Talara piłkę z bramki musiał wyciągnąć Madejski. Radość lidera była jednak odrobinę za szybka, gdyż wcześniej mieliśmy pozycję spaloną. W 13 minucie piłkarze Cracovii wypracowali niebezpieczną sytuację. Piłka przeleciała obok bramkarza i w ostatnim momencie ekipę Śląska uratował Bejger, wybijając ją na rzut rożny. Po stałym fragmencie gry ponownie wydawało się, że musi być bramka, lecz znowu obrońca z Wrocławia sparował piłkę tym, razem do swojego bramkarza, który uspokoił sytuację. Chwilę później po stracie Cracovii, piłkarze Śląska przenieśli futbolówkę dwoma zagraniami w pole karne rywali, gdzie ze strzałem Schwarza poradził sobie jeszcze Madejski, ale piłka spadła wprost pod nogi Leivy, który najpierw położył obrońcę, a później strzelił do praktycznie pustej bramki. Pasy starały się o odpowiedź w zasadzie zaraz po wznowieniu. Makuch otrzymał podanie po ziemi z bocznego sektora boiska i zdecydował się na uderzenie na bramkę, jednak dobrze w tej sytuacji zachował się bramkarz gości – Leszczyński.

Od tego momentu do w zasadzie końca pierwszej połowy to gospodarze posiadali piłkę przez większą ilość czasu, co przełożyło się jedynie na strzał z dalszej odległości Atanasova w 34 minucie, który obronił Leszczyński. Za to zespół z Wrocławia skutecznie się bronił i wypracował groźną kontrę pod koniec pierwszej połowy. Matsenko otrzymał podanie prostopadłe, lecz nie umiał pokonać bramkarza gospodarzy, który świetnie skrócił kąt i utrzymał Cracovii kontakt z rywalem, więc do przerwy mieliśmy wynik 1-0 dla Śląska Wrocław.

Na początku 2 połowy sytuacja na boisku nie zmieniła się, Cracovia nadal konstruowała ataki pozycyjne, a Śląsk Wrocław się głównie skutecznie bronił. W 52 minucie nie wytrzymał nerwowo Leiva, który najpierw przegrał walkę fizyczną z Jugasem, przez co upadł na murawę, a później postanowił odwdzięczyć się rywalowi i uderzył go głową, za co otrzymał czerwoną kartkę. Po 78 minucie goście musieli grać w 9, kiedy to po wślizgu Matsenko dostał drugą żółtą, a w konsekwencji drugą już dla zespołu z Wrocławia czerwoną kartę. Cracovia z przewagą dwóch zawodników w końcówce rzuciła się do jeszcze większych ataków, mimo już widocznej przewadze Pasów, lecz ich strzały najczęściej albo były blokowane, albo skutecznie w bramce interweniował Leszczyński. Ewentualnie piłka lądowała na aucie bramkowym, więc Śląsk utrzymał to prowadzenie.

Cracovia vs Śląsk Wrocław 0-1 (15′ Leiva)

Cracovia:

Madejski; Kakabadze (74′ Bochniak), Hoskonen, Ghita, Skovgaard (46′ Jugas), Atanasov (46′ Atanasov), Oshima, Knap, Rakoczy, Makuch, Kallmann (70′ Śmiglewski).

Śląsk Wrocław:

Leszczyński; Janasik, Bejger, Petkov, Matsenko, Pokorny, Olsen (79′ Paluszek), Schwarz, Samiec-Talar (76′ Szwedzik), Nahuel, Exposito.