Na rozpoczęcie 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy Warta Poznań zmierzyła się u siebie z Jagiellonią Białystok. Gospodarze nie przerwali złej passy w meczach u siebie i po raz szósty z rzędu nie udało im się zdobyć pełnej puli punktów. 

Pierwsza bramka padła błyskawicznie, co poza piłkarzami na pewno odczuli kibice, którzy lekko spóźnili się na pierwszy gwizdek. Już w 43. sekundzie spotkania katastrofalny błąd popełnił bramkarz gospodarzy – Adrian Lis. Dostał on podanie od obrońcy, ale nie trafił w piłkę, co poskutkowało sytuacją sam na sam z bramką, w której znalazł się Kristoffer Hansen. Norweg się nie pomylił i umieścił piłkę w siatce. Warta po stracie bramki nie złożyła broni, tylko wręcz przeciwnie – konsekwentnie atakowała, żeby doprowadzić do wyrównania. Udało się to w 32. minucie, kiedy to tym razem błąd popełnił Zlatan Alomerovic i minął się z piłką podczas piąstkowania, a ta trafiła prosto na głowę Macieja Żurawskiego i mieliśmy już 1:1 – taki wynik utrzymał się już do końca pierwszej połowy. 

Druga część meczu zaczęła się mniej intensywnie w porównaniu do pierwszej. Obie drużyny miały kilka swoich prób, ale żadna nie okazała się na tyle skuteczna, aby zmienić wynik spotkania. Jagiellonia po pewnym czasie zaznaczyła swoją dominację i zaczęła nadawać tempo, którego po pewnym czasie gospodarze nie wytrzymali. Po dobrej akcji strzał oddał Nene, Lisowi udało się go jedynie sparować, ale na jego nieszczęście wprost pod nogi Naranjo, któremu zostało dobić na praktycznie pustą bramkę. Przy wyniku 1:2 Warta miała nieco ponad 20 minut na wyrównanie, ale chwilę po straconym golu sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej. Drugą żółtą, a w rezultacie czerwoną kartkę obejrzał Filip Borowski, co spowodowało, że gospodarze kończyli ten mecz w dziesięciu. Przy takich okolicznościach Jagielloni udało się spokojnie dowieźć wynik i celebrować 10. zwycięstwo w tym sezonie.

Dla Jagi jest to piąty mecz z rzędu bez porażki i tym samym utrzymanie 2. miejsca w tabeli. Warta natomiast od zwycięstwa z Górnikiem 29.07 nie może zdobyć 3 punktów u siebie, co z pewnością jest powodem do zmartwień. Warciarze bardzo szybko będą mieli okazję do rewanżu, bo już 5.12 zmierzą się z Jagiellonią ponownie, ale tym razem w Pucharze Polski. Swój następny mecz ligowy Warta zagra w Szczecinie z Pogonią, a Jagiellonia zmierzy się u siebie z Rakowem Częstochowa.

 

WARTA POZNAŃ 1:2 JAGIELLONIA BIAŁYSTOK