Maks Kaśnikowski awansował do ćwierćfinału turnieju ATP Challenger 100 w Bengaluru. Polak pokonał w II rundzie Benjamina Bonziego, który był rozstawiony z 4. numerem. Dla 21-latka jest to jedno z najcenniejszych zwycięstw w karierze.
Na inaugurację indyjskich zawodów Maks Kaśnikowski (ATP 267) zwyciężył Tajwańczyka Tung-Lin Wu. W środę na jego drodze stanął Benjamin Bonzi (ATP 126), który zdobył już spore doświadczenie w głównym cyklu. W zeszłym roku Francuz był finałowym rywalem Huberta Hurkacza w imprezie ATP 250 w Marsylii, gdzie górą okazał się wrocławianin.
Kaśnikowski nie był faworytem środowego pojedynku, ale po godzinie i 33 minutach odniósł dwusetowe zwycięstwo. Nasz reprezentant ani razu nie stracił serwisu i pokonał ostatecznie oznaczonego czwartym numerem Francuza 6:3, 6:4.
W pierwszym secie 20-latek z Warszawy uważnie pilnował podania i jako jedyny wypracował break pointy. Bonzi był w opałach już gemie otwarcia, ale wówczas jeszcze się uratował. Losy premierowej odsłony rozstrzygnęły się w końcowej fazie. Polak wywalczył przełamania w siódmym oraz dziewiątym gemie, wieńcząc tym samym partię.
Drugi set był bardziej wyrównany, a obaj panowie mieli swoje szanse. Kaśnikowski musiał się napracować, aby obronić break pointy w trzecim oraz siódmym gemie. Przy stanie 5:4 nasz tenisista zadał decydujący cios. 27-letni Bonzi odparł trzy piłki meczowe, lecz przy czwartej Polak zakończył pojedynek.
Tym samym Kaśnikowski odniósł trzecie pod względem rankingu rywala największe zwycięstwo w zawodowej karierze. Awansował także do ćwierćfinału challengera w Bengaluru, w którym w piątek jego przeciwnikiem będzie oznaczony ósmym numerem Hiszpan Oriol Roca Batalla (ATP 209).
Kaśnikowski na pewno poprawi swoją życiówkę w światowej klasyfikacji. W przypadku kolejnego zwycięstwa Polak powinien zadebiutować w Top 250. Będzie wówczas coraz bliżej gry w kwalifikacjach do wielkoszlemowego Rolanda Garrosa 2024. To jeden z celów młodego zawodnika na ten sezon.
Zostaw komentarz