Hubert Hurkacz awansował do trzeciej rundy turnieju ATP w Cincinnati. Polak po wyrównanym spotkaniu pokonał Japończyka Yoshihito Nishiokę 2:1 (3:6, 7:6, 6:1).
Serwis Polaka nie istniał w pierwszej partii
Polak rozstawiony z “5” w tym turnieju miał problemy, żeby dobrze wejść w to spotkanie. Jego atut w postaci serwisu, który zazwyczaj dawał mu łatwe gemy, nie funkcjonował tak jak powinien. Hurkacz męczył się w swoich gemach serwisowych, bowiem ciągle musiał bronić się przed przełamaniem. Nishioka za to nie miał problemów ze swoim podaniem i dość gładko wygrywał swoje gemy, nie dając Polakowi choćby jednego break pointa. “Hubi” dość długo zdołał obronić się przed przegraniem własnego podania, jednak ostatecznie w piątym gemie Japończyk wykorzystał dziewiątą okazję w meczu i wyszedł na prowadzenie. Na końcu seta prowadził 40:0 w gemie serwisowym Polaka i po raz kolejny zdołał go przełamać, wygrywając pierwszą partię 6:3.
Kolejne problemy zdrowotne “Hubiego”
Widać było, że Hurkacz nie jest w swojej najlepszej dyspozycji. Poza serwisem, miał też drobne kłopoty z poruszaniem, dlatego nie zdziwiło nas to, że po kilku gemach drugiego seta wziął przerwę medyczną. Jak się okazało, Polak miał problemy z plecami. Nasz reprezentant nie chciał jednak, by Nishioka po raz kolejny wpadł w dobry rytm, bo oznaczałoby to dla niego porażkę w tym spotkaniu. Ostatecznie w drugiej partii nie oglądaliśmy żadnych przełamań, więc o tym czy mecz zostanie przedłużony o jeszcze jedną partię czy zakończony po dwóch setach musiał rozstrzygnąć tie-break. W nim mimo wyrównanego początku, to Polak przejął inicjatywę i wygrał 7:4.
Niewłaściwe zachowania Japończyka i dobra gra Polaka
Irytacja Japończyka sięgnęła zenitu w trzecim secie. Wcześniej otrzymał on ostrzeżenie od pani arbiter za rzucanie rakietą. Rywal Polaka jednak nie zdołał się uspokoić. W trzeciej partii po raz kolejny został ukarany, co skutkowały utratą punktu, a chwilę później Nishioka za swoje zachowanie został też pozbawiony gema. Polak za to skupił się na utrzymaniu własnego podania, co od drugiego seta wychodziło mu bardzo dobrze. Dwa razy przełamał też Japończyka oraz “dostał” wspomnianego wyżej gema za niewłaściwe zachowanie rywala. Ostatecznie po ponad dwóch godzinach to reprezentant Polski mógł cieszyć się ze zwycięstwa i awansu do kolejnej fazy turnieju. W niej jego rywalem będzie Włoch Flavio Cobolli.
Zostaw komentarz