Problemy zdrowotne nie opuszczają naszego najlepszego obecnie tenisisty, Huberta Hurkacza. Polak po powrocie po kontuzji doszedł co prawda do dwóch ćwierćfinałów, jednak w tym drugim (czyli w Cincinnati) musiał skreczować w meczu z Francesem Tiafoe.

Wielu kibiców czekało na starcie Polaka i Amerykanina, spodziewając się widowiskowego spotkania. Od samego początku panowie bardzo pilnowali swojego serwisu, jak przystało na męski pojedynek. W piątym gemie spotkania, gorszą dyspozycję Hurkacza w swoim gemie serwisowym wykorzystał Tiafoe. Amerykanin przełamał naszego reprezentanta, a po chwili wygrał swoje podanie i prowadził już 4:2. W ósmym gemie seta Polak miał dwie szanse, by odrobić stratę. Niestety nie zdołał ich wykorzystać. Niewykorzystane okazje się zemściły i w kolejnym gemie Tiafoe miał trzy piłki setowe przy podaniu “Hubiego”. Skorzystał z drugiej okazji i wygrał seta 6:3.

Polak jednak zamiast pójść na przerwę, podszedł do rywala i podziękował mu za spotkanie. Z informacji, które docierają Polak nie ma problemu z niedawno kontuzjowanym kolanem, tylko jak sam mówi dolega mu wszystko wokół niego m.in. łydka, plecy i mięśnie.

Pozostaje nam trzymać kciuki, by Polak zdążył się wykurować przed zbliżającym się ostatnim turniejem wielkoszlemowym w tym roku, którym jest US Open. Zmagania rozpoczną się już 26 sierpnia.