Maciej Staręga zajął 31 miejsce w kwalifikacjach sprintu na Mistrzostwach Świata w norweskim Trondheim. Polakowi zabrakło zaledwie 4 setnych sekundy by pobiec w ćwierćfinale.

Pechowo rozpoczęły się Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym dla Polski. Jako pierwsi zaprezentowali się biegacze narciarscy. Niestety żaden z 7 Biało-Czerwonych nie znalazł się w ćwierćfinale sprintu stylem dowolnym. W kwalifikacjach pań bezapelacyjnie najlepsza była Szwedka, Jonna Sundling. 38 miejsce zajęła Monika Skinder, której do 30 lokaty zabrakło 2,67s. Na 49 miejscu uplasowała się Izabela Marcisz, a 62 była Aleksandra Kołodziej. Wśród mężczyzn najszybszy był Norweg, Johannes Hoesflot Klaebo. Nasz reprezentant, Maciej Staręga, zajął 31 miejsce, a do awansu zabrakło mu zaledwie 0,04s. Pozostali Polacy uplasowali się na dalszych lokatach. 49 był Dominik Bury, 53 Kamil Bury, a 64 Piotr Jarecki.

W finałach po kolejne tytuły sięgnęli Jonna Sundling i Johannes Hoesflot Klaebo. Dla Norwega to już dziesiąty złoty medal Mistrzostw Świata. Podium wśród kobiet uzupełniły Norweżka, Kristine Stavaas Skistad i Szwajcarka, Nadine Faehndrich, a wśród mężczyzn Włoch, Federico Pellegrino i Fin, Lauri Vuorinen.

Maciej Staręga po biegu w wywiadzie dla Eurosportu przyznał, że są to jego ostatnie Mistrzostwa Świata.

„Dałem z siebie wszystko. Nie mogłem więcej, ktoś musiał być 31. – szkoda, że padło na mnie. Jestem już starym lisem, to moje ostatnie mistrzostwa świata. Jest wielu lepszych, młodszych, ale cieszę się, że miałem okazję tu z nimi porywalizować.”