Asseco Resovia Rzeszów w środę w pierwszym spotkaniu rundy play-off rozgrywek o Puchar CEV mierzyła się na wyjeździe z Pafiakosem Pafos. Dość nieoczekiwanie przegrała pierwszą partię, jednak później odwróciła losy spotkania i zwyciężyła 3:1.

 

Złe miłego początki

Asseco Resovia Rzeszów, która w tym sezonie broni Pucharu CEV dość nieoczekiwanie uległa w pierwszej partii Pafiakosowi Pafos. Początek seta otwarcia był wyrównany, a obie ekipy zgodnie zmieniały się na prowadzeniu. Od stanu 7:7 inicjatywę przejęli jednak gospodarze, którzy zanotowali punktową serię. Dzięki temu wyszli na prowadzenie 10:7. Rzeszowianie nie zamierzali się poddawać i rzucili się do odrabiania strat, by wyrównać wynik na 11:11. Do końca seta polski zespół skutecznie gonił wynik jeszcze dwukrotnie, do stanu 18:18 oraz 20:20. Ku zaskoczeniu fanów ekipy z Podkarpacia w końcówce nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i ulegli 22:25. Tym samym przegrywali w całym spotkaniu 0:1.

 

Przebudzenie rzeszowian!

Druga odsłona wyglądała zupełnie inaczej. Remis widzieliśmy tylko na jej początku (2:2), a podrażniona niepowodzeniem w pierwszym secie Resovia szybko przejęła inicjatywę. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo wyszli na prowadzenie 4:2, co było jedynie początkiem ich świetnej gry. Do końca tej partii goście dominowali w każdym elemencie i konsekwentnie powiększali przewagę. Dzięki temu zwyciężyli niezwykle przekonująco, do 12 i doprowadzili do wyrównania w meczu.

 

Siatkarska wojna i prowadzenie Resovii!

Trzeci set to ogrom walki po obu stronach siatki. Żadna z drużyn nie zdołała osiągnąć wyraźnej przewagi, a wynik przez większość czasu oscylował wokół remisu. W tej partii obserwowaliśmy wiele zwrotów akcji i kiedy tylko jedna z drużyn próbowała odskoczyć, rywale natychmiast niwelowali różnicę. W końcówce również trudno było wskazać wyraźnego faworyta. Przy stanie 19:19 i 22:22 wszystko wydawało się być możliwe. Na szczęście dla Resovii, to jej siatkarze okazali się skuteczniejsi w ostatnich wymianach i po wykorzystaniu drugiej piłki setowej zwyciężyli 25:23, dzięki czemu objęli prowadzenie 2:1 w setach.

Asseco kończy dzieło!

W kolejnej odsłonie po wyrównanym początku, znów wróciła Resovia, którą polscy kibice chcieli by oglądać zawsze. Siatkarze Sammelvuo od stanu 3:3 wyszli na prowadzenie 6:3, by w kolejnych akcjach stopniowo je powiększać (8:4, 11:5). Mimo wysokiej przewagi rzeszowian, Cypryjczycy nie zamierzali składać broni i zmniejszyli straty do 3 oczek (12:15). Jednak po każdym zrywie, argumenty wytrącali im siatkarze Asseco, którzy błyskawicznie odpowiadali kolejnymi punktowymi zdobyczami. Przy stanie 20:15 wydawać się mogło, że zwycięzca dzisiejszego starcia jest już znany. Jednak siatkówka po raz kolejny pokazała swoje zmienne oblicze. Gospodarze jeszcze raz rzucili się w pogoń i zbliżyli na zaledwie dwa oczka (20:22, 21:23). Wypracowana zaliczka okazała się jednak wystarczająca i Resovia wykorzystała już pierwszą spośród trzech piłek meczowych, dzięki czemu zwyciężyła w tej partii 25:21, a w całym spotkaniu 3:1. Rewanż odbędzie się we wtorek 28.01.