Budowlane do tej pory trzymały passę czterech zwycięstw z rzędu. Na pewno zaskoczone wróciły z Kalisza Łodzianki – bowiem wyniku 3:0 raczej się nie spodziewały.
Energa MKS Kalisz – Grot Budowlani Łódź 3:0 (25:21, 25:22, 25:19)

Prowadzenie 1:4 w pierwszym secie dla Budowlanych nie przyniosło pożądnago efektu. Energa szybko odrobiła straty, do tego jeszcze wyszła następnie na prowadzenie (12:11). Wówczas gra się wyrównała, ale od wyniku 19:19 odbiegły gospodynie na 23:20. Wygrały pierwszy set 25:21.

Siatkarki Kalisza na początek drugiego seta prowadziły już 7:3. Maciej Biernat poprosił wtedy o czas, by poważnie porozmawiać ze swoimi podopiecznymi. Rozmowa nie przyniosła jednak za wiele – Energa odjechała na 16:9. Budowlane obudziły się i zaczęły odrabiać straty. W najlepszym momencie były tylko na jeden punkt do tyłu, ale ostatecznie nie zdołały zatrzymać przeciwniczek (25:22).

Gospodynie nie zwalniały tempa i trzecią odslonę rozpoczęły prowadzeniem 5:0. Budowlane znalazły się w totalnej rozsypce. Dotychczasowe liderki znalazły się w naprawdę trudnej sytuacji i niestety nie znalazły z niej wyjścia. Siatkali Energy podkreśliły swoją wyższość i zakmnęły mecz w trzech, i to dość ławtych setach (25:19).

 

MKS: Grabka, Drużkowska, Mlinar, Efimienko-Młotkowska, Fedorek, Bosković, Śliwa (libero) oraz Wawrzyniak, Rasińska, Cygan, Pajdak (libero)

Budowlani: Łazowska, May, Mitrović, Pol, Lisiak, Bjelica, Łysiak (libero) oraz Wilińska, Kukulska, Sobiczewska, Rożyńska

MVP: Dajana Bosković