To koniec turnieju dla Huberta Hurkacza w deblu. Polak po raz kolejny połączył siły ze wschodzącą gwiazdą amerykańskiego tenisa – Benem Sheltonem. Niestety musieli oni uznać wyższość triumfatora tegorocznego Australian Open Rinkiego Hijikaty oraz Brytyjczyka Camerona Norrie, przegrywając w super tie-breaku 1:2 (5:7, 7:5, 6:10).

Obu tenisistom pozostały jeszcze rozgrywki singlowe.

 

Pierwszy set można określić mianem seta niewykorzystanej szansy. Do trzech razy sztuka – po 3 szansach na przełamanie w 6 gemie, wykorzystali ostatnią okazję przy wyniku 40:40 i wyszli na prowadzenie. Mieli zwycięstwo w zasięgu ręki, ale w tenisie nic nie jest pewne do ostatniej piłki. Polsko-amerykańska para serwowała po wygraną, były nawet dwie piłki meczowe, ale rywale po drugiej stronie siatki nie dość, że się wybronili to odwrócili losy spotkania, wygrywając dwa następne podania i całość 7:5.

 

Drugą partię zanotowali na swoim koncie Ben oraz Hubert. Tym razem nie zaprzepaścili swojej szansy na zwycięstwo po przełamaniu na 6:5. Doprowadzili do super tie-breaka, rozgrywanego do 10 punktów.

 

Tutaj Cameron i Rinky w błyskawicznym tempie zbudowali sobie przewagę, którą ciężko było później zniwelować. Od stanu 3:4 wygrali cztery punkty z rzędu i już tylko dwa dzieliły ich od końcowego triumfu. Mimo wyższych rankingów po stronie Polaka i Amerykanina w tym spotkaniu nie podołali swoim przeciwnikom. Pomimo przegranej panowie świetnie się czuli na korcie i widać było, że wspólna gra sprawia im masę przyjemności. Obydwoje lubią wykonywać różnego rodzaju zjawiskowe uderzenia, także możemy żałować, że nie zobaczymy ich ponownie razem na korcie.