Szczypiorniści z Kielc w poniedziałek wrócili z Arabii Saudyjskiej, gdzie rywalizowali w Super Globe i ostatecznie zajęli 4. miejsce, a już dziś w 7. kolejce Ligi Mistrzów mierzyli się na wyjeździe z RK Zagrzeb. Spotkanie zapowiadało się interesująco, gdyż media podkreślały jak ciężko Industrii jest grać na „gorącym terenie z trudnym rywalem”.

Początek meczu przybrał bardzo szybkie tempo – wymiana za wymianę oraz gol za gol. W początkowych minutach świetnie w bramce spisywał się Wolf, ale niestety po 5 minutach gry to Zagrzeb prowadził 3:2. Chorwacka ekipa grała bardzo agresywnie – zawodnicy nie bali się przejść przez mur obrońców (5:3) i tym samym zaczęli kontrolować mecz. Trener Dujshebaev był zmuszony do wzięcia przerwy po 10-ciu minutach gry ze względu na słabą grę ekipy z Polski (7:3). Kielczanie nie mogli przejść przez obronę rywali, a jak już się udało to w bramce fenomenalnie bronił dziś golkiper Zagrzebia. W 15. minucie 2-minutową karę dostał zawodnik gospodarzy – nasi mieli okazję odrobić straty, ale niestety rzuty były nieskuteczne. Chorwaci zaczęli się mylić i popełniać błędy. Industria bezwzględnie to wykorzystała i była bliska remisu (9:8). W końcu w 23. minucie kielczanie rzucili oczko na remis (10:10). Polska drużyna mogła kilkukrotnie wyjść na prowadzenie, jednak bramkarz ekipy z Chorwacji grał jak natchniony i popisywał się fenomenalnymi interwencjami. Na szczęście Wolf również nie odstawał i przez blisko dobrych 5 minut żadna z ekip nie strzeliła gola. Dopiero pod koniec połowy niestety Zagrzeb wyszedł na prowadzenie i wynikiem 11:10 zakończyła się pierwsza część spotkania.

Początek drugiej połowy zaczął się nerwowo. Zawodnicy z obu ekip grali agresywnie i posypały się wykluczenia najpierw dla kielczan, a następnie dla rywali. Po 10-ciu minutach na tablicy widniał wynik 15:15, a tempo meczu lekko się rozluźniło. Kolejne fragmenty gry to gol za gol. Ewidentnie Industria musiała przełamać się i zaryzykować w tym trudnym dla nich pojedynku. Za to Zagrzeb wykorzystał swoje okazje oraz błędy gości i tym samym ponownie wyszli na prowadzenie 19:17. Siedem minut przed końcem meczu kielczanie przegrywali tylko jednym oczkiem – gra zrobiła się zacięta i obie drużyny twardo broniły. Czas biegł, a polska ekipa nie była w stanie zagrozić gospodarzom. Duży wpływ na wynik miał bramkarz Chorwatów, który co rusz popisywał się interwencjami. W 29. minucie kielczanie zdobyli gola wyrównującego, a chwilę później udało im się przechwycić piłkę przy podaniu rywala. Tym samym mieli okazję do wygrania spotkania. Ostatecznie Industria wywalczyła punkt remisując 22:22 po naprawdę ciężkim starciu.

RK Zagrzeb 22:22 Industria Kielce

Składy:

Kielce: Wałach [G], Olejniczak, Wiaderny, Kounkoud, Sićko, A. Dujshebaev [C], Tournat, Karacic, D. Dujshebaev, Thrastarson, Wolff [G], Paczkowski, Gębala, Karalek, Nahi

Zgrzeb: Miloś Kos, Davor Ćavar, Patryk Walczak, Adin Faljić, Luka Lovre Klarica, Jakov Gojun, Zvonimir Srna, Karpo Sirotić, Ivan Ćupić, Timur Dibirov, Aleks Kavćić, Filip Glavaś, Yoel Cuni Morales, Matic Suholeźnik, Aljaź Panjtar, Matej Mandić