Magdalena Fręch zdecydowała się w tym tygodniu na występ w turnieju ITF World Tennis Tour o puli nagród 100 tys. dolarów na kortach twardych w Les Franqueses del Valles.

Magdalena Fręch (WTA 79) przyleciała do Katalonii po występie w zawodach WTA 250 w tunezyjskim Monastyrze. W dużej imprezie rangi ITF World Tennis Tour w Les Franqueses del Valles została rozstawiona z drugim numerem. To dla niej forma przygotowań do turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King, który zostanie rozegrany w dniach 7-12 listopada w Sewilli.

Na inaugurację zmagań w Hiszpanii 25-letnia łodzianka zmierzyła się z Darją Semenistają (WTA 131). Po godzinie i 46 minutach Polka odwróciła losy pojedynku z Łotyszką i zwyciężyła ostatecznie 4:6, 6:2, 6:0. Nasza tenisistka rozpędzała się z meczu na mecz.

Mecz drugiej rundy Polki z Marią Bondarenko, która dostała się do głównej drabinki poprzez eliminacje, trwał zaledwie 70 minut. W ćwierćfinale Fręch pokonała Linę Glushko zwyciężając 6:4, 6:0. W sobotnim pojedynku zwyciężyła 6:2, 6:4 z grającą z “piątką” Wiktorią Tomową (WTA 99) i poprawiła bilans spotkań z Bułgarką na 3-1.

W finale rywalką łodzinaki była finalistka Roland Garros z 2012 roku, Sara Errani. Włoszka swoje najlepsze lata ma jednak za sobą. Mecz o tytuł okazał się jednak znakomitą batalią. Polka zwyciężyła po stojącym na bardzo dobrym poziomie spotkaniu wynikiem 7:5, 4:6, 6:4.