Koniec pięknej przygody. Rekord Bielsko-Biała w drugim spotkaniu etapu elitarnego Ligi Mistrzów ulega drużynie z Kazachstanu, FC Semey aż 5:0. Postrachem polskiej drużyny okazał się autor czterech trafień, Dedezinho. Bielszczanie po tym meczu nie mają już szans na awans do Final Four.

Rekord Bielsko-Biała udanie rozpoczął zmagania w elitarnym etapie futsalowej Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu turnieju na Majorce pokonali słowacki FK Lucenec 3:1 (więcej o przebiegu rywalizacji TUTAJ).

Teraz poprzeczka poszła jeszcze wyżej, bowiem zmierzyli się z zespołem naszpikowanym gwiazdami światowego formatu, a sam klub przełamał hegemonię Kairatu Ałmaty (19. mistrzostw Kazachstanu). Mowa tutaj o FC Semey — drużynie założonej 9 czerwca roku ubiegłego, która na “dzień dobry” zdobyła tytuł najlepszej ekipy kraju położonego w 88% w Azji. Co ciekawe, po fazie zasadniczej zajmowali 2. miejsce, zdobywając 89 oczek (Kairat miał ich aż 112!). Jednak w wielkim finale ligi Semey wygrał w serii 3:1.

Kazachstański klub już na starcie tej fazy turnieju jest pod ścianą, bowiem uległ wczoraj obrońcy tytułu — Palma Futsal Majorka 4:1 (do 39 minuty przegrywali zaledwie 1:2).

Mecz od samego początku był wyrównany. Zarówno jedna, jak i druga drużyna co chwilę sprawdzała dyspozycję bramkarza. Niestety w 6 minucie Stefan Rakić popełnił błąd, przez co stracił piłkę, a bezlitosny w tej sytuacji okazał się Dedezinho, który pokonał Krzysztofa Iwanka, wyprowadzając naszych rywali na prowadzenie. Wydawało się, że po stracie bramki Rekordziści wracają na właściwe tory, jednak wciąż mieli problemy, ale stworzyć sobie 100% sytuację. Mistrzowie Kazachstanu w 14′ wykorzystały kolejny prezent od bielszczan. Tym razem Iwanek wybił piłkę wprost do Dedezinho, a Brazylijczyk podwyższył stan rywalizacji. Zespół z Kazachstanu dominował na parkiecie w ostatnich minutach, co udokumentowali kolejnym trafieniem. Na 3:0,  trafił Gabriel Candido,  ustalając wynik pierwszej połowy.

Rywal wypunktował Rekordzistów, koniec pięknej przygody

Po zmianie stron gra się bardziej wyrównana, a dogodnych sytuacji był, jak na lekarstwo. Czas jednak nieubłaganie uciekał, a Mistrz Polski nie potrafił złapać nawet kontaktu ze świetnie radzącym sobie rywalem. Niestety genialnie dysponowany Dedezinho skompletował hat-tricka w 33 minucie. Rekord w końcówce rozpoczął grę z lotnym bramkarzem, co finalnie również nie przyniosła bramki, a co gorsza, po raz czwarty na listę strzelców wpisał się Dedezinho, ustanawiając też wynik rywalizacji. Porażka ta oznacza koniec marzeń mistrzów Polski na dalszą grę w Lidze Mistrzów. W sobotę na pożegnanie zmierzą się z obrońcą tytułu.

Faza elitarna Ligi Mistrzów — grupa D:

FC SEMEY — REKORD BIELSKO-BIAŁA 5:0 (3:0)

Bramki: Dedezinho 6′, 14′, 33′, 39′, Gabriel Candido 20′