Po zwycięstwie nad Marketą Vondrousovą dziś Idze Świątek przyszło zmierzyć się z Amerykanką Coco Gauff. Polka wygrała także ten mecz, tym razem bez straty seta i awansowała do półfinału WTA Finals w Cancun.

Pierwsza partia poszła Idze jak z płatka. Początek był wyrównany, ale w końcówkach gemów to Polka wygrywała kluczowe wymiany. Nasza najlepsza tenisistka już przy pierwszym brak poincie przełamała Coco Gauff, by następnie utrzymać swoje podanie i wyjść na prowadzenie 3:0. Kolejne gemy trwały już o wiele krócej. Iga Świątek najpierw wygrała przy serwisie Coco do zera, a następnie do 30 przy własnym podaniu. Do zapisania na swoim koncie pierwszej partii pozostało jej wygrać już tylko jednego gema. Biało-Czerwona uczyniła to, wykorzystując pierwszą piłkę setową.

W drugą partię tenisistki weszły wygrywając swoje gemy serwisowe. Niestety już w kolejnym Świątek dała się przełamać, przez co przegrywała 1:2.
Wydawało się, że 6 gem będzie kluczowy w tym secie. Zarówno Iga, jak i Coco miały po kilka okazji żeby zapisać go na swoje konto. Nie brakowało dobrych wymian. Niestety ostatecznie wygrała go Amerykanka. To wręcz zmotywowało Polkę, która po chwili przy swoim serwisie wygrała do zera. Pewnością siebie Świątek emanowała także w kolejnym gemie i tym razem zdołała już odrobić stratę przełamania. Wynik w secie wynosił 4:4. Niestety Iga nie poszła za ciosem, a Gauff wykorzystała błędy Polki i wygrała gema przy jej serwisie. Do wyrównania w meczu brakowało jej tylko i aż wygrania własnego podania. Wtedy rozpoczął się koszmar Coco, która zupełnie się pogubiła, popełniając też dużo błędów serwisowych. Świątek skrzętnie z tego skorzystała, szybko wygrała 3 gemy z rzędu i odniosła drugie zwycięstwo w fazie grupowej WTA Finals.

Iga Świątek – Coco Gauff 6:0, 7:5