To nie był dzień Igi Świątek. Liderka światowego rankingu nie była dziś sobą na korcie. Niestety nasza reprezentantka przegrała w półfinale igrzysk w Paryżu z Chinką Qinwen Zheng 2:6, 5:7. Biało-Czerwona w piątek powalczy o zdobycie brązowego medalu.
Pierwsza odsłona pojedynku liderki światowego rankingu z Chinką była dość specyficzna. Widać było, że nasza reprezentantka jest bardzo zestresowana i praktycznie nie istniała na korcie. Polka popełniła aż szesnaście niewymuszonych błędów! Przede wszystkim jej forhend funkcjonował zdecydowanie poniżej poziomu naszej zawodniczki.
Chinka wcale nie grała nadzwyczajnie. Zheng była po prostu solidna. Nie popełniała zbyt wielu błędów, czekała na błąd Igi. Zauważyła, że Świątek nie jest dobrze dysponowana i bardzo sprytnie to wykorzystała. Dzięki temu wygrała pierwszą partię wynikiem 6:2. Polscy kibice mogli być zaniepokojeni przebiegiem tego spotkania.
Początek drugiej odsłony był wręcz fenomenalny w wykonaniu naszej tenisistki. Wówczas wydawało się, że wszystko już wraca na właściwe tory, a Polka pewnie awansuje do finału. Widać było, że Iga ochłonęła, rozluźniła się i zaczęła grać lepiej. Wtedy jej rywalka się spięła, a Świątek to znakomicie wykorzystała i objęła prowadzenie 4:0.
Wydawało się, że nasza tenisistka zmierza pewnym krokiem do decydującego seta i wówczas również nastąpił kryzys. Demony z pierwszego seta powróciły, raszynianka słabo serwowała i ponownie wyglądała na zestresowaną i pozwoliła finalistce tegorocznego Australian Open wrócić do meczu. Bardzo istotny był ósmy gem, w którym Iga miała swoje szanse, ale ich nie wykorzystała.
Przy stanie 4:4 było dużo nerwowości. Liderka rankingu zaczęła od prowadzenia 30:0, ale później popełniła dwa niewymuszone błędy. Następnie pomogła jej siatka i na całe szczęście nasza 23-latka zapisała tego gema na swoje konto. Widać było, że mimo stresu Iga się nie podda i będzie chciała stoczyć bój o złoto olimpijskie, ale jej przeciwniczka wyglądała na korcie dużo swobodniej.
Niestety sprawdził się czarny scenariusz. Jedna z naszych największych nadzieji do olimpijskiego złota przegrała ten mecz. Bardzo przykro się to oglądało. Iga była załamana po meczu i nie była w stanie rozmawiać z mediami, bo zwyczajnie zalała się łzami. Jej mecz o brąz odbędzie się jutro o godzinie 14:00. Miejmy nadzieję, że Biało-Czerwona będzie w stanie podjąć walkę i wywalczy dla nas krążek.
Zostaw komentarz