Trójka polskich florecistów występowała dziś w turnieju indywidualnym. Najlepiej z naszych reprezentantów spisał się Jan Jurkiewicz, który był bardzo blisko sprawienia sensacji.

Dwójka naszych reprezentantów ze względu na niski ranking musiała zacząć rywalizację już od 1/32 finału. Jan Jurkiewicz i Adrian Wojtkowiak tuż po dziewiątej zaprezentowali się na szermierczych planszach. Jan Jurkiewicz bardzo pewnie pokonał 10:5 reprezentanta Algierii Salima Heroui, natomiast Adrian Wojtkowiak poniósł porażkę 10:15 z Cypryjczykiem Alexem Tofalidisem.

Od drugiej rundy indywidualne zmagania rozpoczął lider naszej reprezentacji, Michał Siess. Polak trafił na Czecha Alexandera Choupenitcha (światowy numer 7 i brązowy medalista z Tokio). Nasz reprezentant nie miał praktycznie nic do powiedzenia w tym pojedynku i przegrał 3:15. Z dużo lepszej strony zaprezentował się Jan Jurkiewicz, który był blisko sprawienia ogromnej sensacji. Nasz reprezentant walczył z Egipcjaninem Mohamedem Hamzą (światowy numer cztery). Jurkiewicz walczył naprawdę godnie, w pewnym momencie Polak prowadził już 10:8. Niestety później do głosu doszedł Egipcjanin, który wyszedł na prowadzenie 14:11 i gdy wydawało się, że walka już jest rozstrzygnięta Jurkiewicz doprowadził do wyrównania 14:14. Niestety ostatni punkt w tym pojedynku należał już do faworyta tego starcia i to Hamza awansował do 1/8 finału.

To koniec zmagań indywidualnych na szermierczych planszach. Od jutra rozpoczynają się turnieje drużynowe, w tym ten, na który liczymy najbardziej: do gry wkraczają nasze mistrzynie świata. Polki będą dużymi faworytkami w ćwierćfinale, gdzie zmierzą się z Amerykankami. Mamy ogromne nadzieje, że nasze szpadzistki awansują do strefy medalowej, a tam już wszystko się może zdarzyć!