Trzeci mecz, druga porażka. Nie tak wyobrażaliśmy sobie początek Polaków na paryskim boisku do koszykówki 3×3. Przedwczoraj lepsi okazali się gospodarze, a dziś naszymi pogromcami byli Litwini. Nawet wczorajsze sensacyjne zwycięstwo nad kadrą USA nie zmienia faktu, że sytuacja w naszej grupie mogła wyglądać o wiele korzystniej.

Przedwczoraj było naprawdę blisko. Zwycięstwo z Francuzami mogło nam ułatwić przeprawę przez fazę grupową i choć trochę przybliżyć do awansu. Niestety, ale to gospodarze okazali się lepsi w drugiej części spotkania i zapisali premierowy triumf na swoje konto. Drugie spotkanie było już o wiele lepsze i tym razem to nasza kadra wytrzymała presję w końcówce meczu. Pokonując faworyzowanych Amerykanów (19:17) z pewnością złapaliśmy bardzo potrzebny oddech. Dziś Polacy mogli zmienić swój los, sprawiając kolejną niespodziankę. Tak się jednak nie wydarzyło i to Litwini świętowali pierwszą wygraną na tegorocznych Igrzyskach.

Nie zostawili złudzeń

Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla Litwinów, którzy dobrze wykorzystywali swoje szanse w ataku. Ich gra nie wyglądała jednak na przemyślaną, a na boisku panowało dużo chaosu. Mimo wszystko to nasi rywale czuli się w takich warunkach komfortowo, przez co po trzech minutach przegrywaliśmy już 1:6. Po chwili nieco zmniejszyliśmy dystans, bo do dwóch oczek, ale przeciwnik był dziś niezwykle skuteczny w rzutach z dystansu. W związku z tym Litwini kontrolowali to spotkanie, nie dając nam szans nawet na dwie/trzy udane akcje z rzędu. Polacy mieli problem także ze zbiórką oraz współpracą w defensywie. Przez to Biało-Czerwoni tracili wiele punktów spod kosza, a także z ponowienia. Ostatecznie reprezentacja Litwy dowiozła bezpieczną przewagę do samego końca i wyraźnie zwyciężyła z polskim zespołem 21:12.

 

Sytuacja podopiecznych Piotra Renkiela zaczyna się nieco komplikować. Polacy po trzech meczach mają na swoim koncie dwie porażki i jedno zwycięstwo. W takim wypadku nasz zespół musi się trochę zmobilizować i zacząć wygrywać najbliższe spotkania, aby zachować szansę na walkę o jedno z czołowych miejsc w grupie. W innym wypadku zakończenie fazy grupowej na pozycjach 7-8 wyeliminuje nas z dalszego udziału w Igrzyskach. Wszystko sprowadza się zatem do tego, że potrzebne są kolejne zwycięstwa. Takie może przytrafić się jeszcze dzisiaj, gdzie rywalami Biało-Czerwonych będą Chińczycy.