W środę mogliśmy oglądać dokończenie rywalizacji wspinaczki na czas podczas Igrzysk Olimpijskich, czyli konkurencji, w której polscy kibice mogli oczekiwać nawet złotego medalu za sprawą Aleksandry Mirosław albo Aleksandry Kałuckiej.

Przypomnijmy, przedwczoraj obie nasze reprezentantki przedostały się przez kwalifikacje do ćwierćfinału, a dodatkowo Mirosław ustanowiła kosmiczny rekord świata – 6,06 sec.

W ćwierćfinale jako pierwsza zaprezentowała się rekordzistka świata, która zmierzyła się z Hiszpanką Adrianą Romero Perez. Polka pokonała trasę w czasie 6,35, co było o niecałą sekundę szybsze od jej rywalki. Mirosław w półfinale czekała na zwycięzcę z drugiej pary, czyli Aleksandry Kałuckiej z Zhou Yafei. Zawodniczka z Polski lepiej wystartowała, lecz na dystansie próbowała ją gonić Chinka. Na mecie różnica wskazywała tylko 1 dziesiątą różnicy, na nasze szczęście na korzyść Oli, a więc mieliśmy polski półfinał, a to oznaczało już pewny medal dla naszej kadry.

Przed tym półfinałem było pewne, że do finału awansuje Polka o imieniu Aleksandra. Lepszą z Biało-Czerwonych okazała się Mirosław. Choć Kałucka wcale nie złożyła broni, ustanawiając swój osobisty najlepszy czas – 6,34. To nie wystarczyło na drugą reprezentantkę Polski, która awansowała do wielkiego finału z czasem 6,19.

Polka w biegu o 3 miejsce mierzyła się z Indonezyjką Sallsabillah. Rywalka Kałuckiej szybko nie trafiła stopą w podest, a Ola nie zrobiła żadnych błędów i wygrała ten pojedynek, co było jedną z najlepszych informacji dla Polski, ponieważ już było pewne, że nasza kadra zdobędzie dwa medale podczas jednych zawodów. 

Do finału oprócz Mirosław awansowała Chinka Deng. Ten bieg był godny walki o złoty medal Igrzysk Olimpijskich. Żadna nie dość, że nie popełniła błędu, to jeszcze obie pokonywały tor równo. O zwycięstwie zdecydowało zaledwie 8 setnych sekundy. Ostatecznie wspomnianą różnicą, to Aleksandra Mirosław pokonała Deng i zdobyła pierwszy złoty medal dla reprezentacji Polski!